
piątek, 23 kwietnia 2010
wtorek, 20 kwietnia 2010
Wybory tuż, tuż...
... Bronisław Komorowski rozpoczął kampanię i namawia do głosowania na Jarosława Kaczyńskiego.
Brawo Panie Bronku!
Brawo Panie Bronku!
sobota, 17 kwietnia 2010
Pożegnanie
W Warszawie pożegnanie Pary Prezydenckiej.
Stąd na Wawel odjadą na zawsze już Maria i Lech Kaczyńscy.
W zadumie i pokorze wspomnijmy pierwszego Patriotę-Prezydenta, odrodzonej po latach komunizmu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
Na zawsze pozostaną w naszej wdzięcznej pamięci...
Spoczywajcie godnie, w pokoju.
Łachudry i szumowiny - zostańcie sobą!
Jak już większość obywateli zdołała się zorientować, w ogólnokrajowym festiwalu hipokryzji, po śmierci Prezydenta RP, udział wzięli najwybitniejsi dyspozycyjni funkcjonariusze znanych prywatnych telewizji oraz prasy. Łzy zalewały im oczy, a przejęcie zaciskało gardło. Gdy padł rozkaz : „płakać” - łkali jak bobry, nierzadko zanosząc się od szlochu.
Robi to wrażenie, oraz podnosi słupki oglądalności i czytelnictwa . Mając to na względzie zapominając o resztkach przyzwoitości, owe kreatury żałowały, czciły i opłakiwały Pana Prezydenta, do tej pory tak skutecznie przez nich opluwanego. Te wspomnienia, opowieści, zachwyty nad osobą Głowy Państwa. Te peany na cześć.... Oczy we łzach, ale boczkiem, boczkiem łypiące na wyniki oglądalności własnej stacji.
Model łachudry i szumowiny bez honoru, nie odnosi się tylko do „elyty” dziennikarskiej. Było by to za proste. Wielokrotnie cytowane idiotyczne przypowieści o „dożynaniu watah” , o „tym, że zamach taki jaki Prezydent”, czy też przeróżnych epitetów , jak „cham”...”karzeł”... dziś w czasie wystąpień ustąpiły miejsca: „zasłużonemu”, „wybitnemu” i „najgodniejszemu”.
Czerwone na twarzy (z hańby, czy też ze wstydu) „buraki” wyśpiewują dziś hymny pochwalne, ryże pokręcone typy zapominają się z wrażenia nad mogiłą, do tego stopnia, że zamiast przeżegnać się - dłubią w nosie. Tak wygląda Polska polityka miłości w wykonaniu platformowych elit. Martwy Prezydent – dobry Prezydent, wtedy tylko godzien pochwał.
Dlatego też, po całym tym festiwalu hipokryzji i łachuderii , w przeddzień uroczystości pogrzebowych, zwracam się z gorącą prośbą do nieutulonych w żalu po Prezydencie dziennikarzach „GW”, TVNu, Polsatu oraz innych szeregowych funkcjonariuszy innych peowskich mediów: zostańcie sobą!
Nie udawajcie kogoś, kim nie jesteście. Nie udawajcie uczuć, których nie macie. Nie żałujcie, gdyż uczucia żalu nie posiadacie.
Weźcie przykład choćby z Palikota.
P.S. Jeden z dyżurnych posiadaczy „czerwonego honoru” w polskiej prasie – sumienie postsowieckiej części narodu, opublikował dziś w „GW” paszkwil, zatytułowany „Coś drgnęło w naszych sercach”.
Prawdopodobnie tekst powstał na zamówienie rosyjskiej ambasady, albo Gazpromu, bo nikt o poczuciu Polskiej racji stanu i przyzwoitości nigdy nie nabazgrał by czegoś takiego.
Ów skryba dziękuje Rosjanom – Spasiba pisze! Za co spasiba? Za roztrzaskany samolot? Za setkę ofiar?
Jeszcze wyniki ekspertyzy nie są znane, a już „sumienie narodu” lansuje Putina jako dobroczyńcę i ludzkiego pana.
Jedno co cieszy, to fakt, że po krótkim okresie zatracenie się, czyli symulowanego żalu po Prezydencie, naczelny „szmatławca wybornego” wrócił do właściwej postawy dobrego bolszewika.
Robi to wrażenie, oraz podnosi słupki oglądalności i czytelnictwa . Mając to na względzie zapominając o resztkach przyzwoitości, owe kreatury żałowały, czciły i opłakiwały Pana Prezydenta, do tej pory tak skutecznie przez nich opluwanego. Te wspomnienia, opowieści, zachwyty nad osobą Głowy Państwa. Te peany na cześć.... Oczy we łzach, ale boczkiem, boczkiem łypiące na wyniki oglądalności własnej stacji.
Model łachudry i szumowiny bez honoru, nie odnosi się tylko do „elyty” dziennikarskiej. Było by to za proste. Wielokrotnie cytowane idiotyczne przypowieści o „dożynaniu watah” , o „tym, że zamach taki jaki Prezydent”, czy też przeróżnych epitetów , jak „cham”...”karzeł”... dziś w czasie wystąpień ustąpiły miejsca: „zasłużonemu”, „wybitnemu” i „najgodniejszemu”.
Czerwone na twarzy (z hańby, czy też ze wstydu) „buraki” wyśpiewują dziś hymny pochwalne, ryże pokręcone typy zapominają się z wrażenia nad mogiłą, do tego stopnia, że zamiast przeżegnać się - dłubią w nosie. Tak wygląda Polska polityka miłości w wykonaniu platformowych elit. Martwy Prezydent – dobry Prezydent, wtedy tylko godzien pochwał.
Dlatego też, po całym tym festiwalu hipokryzji i łachuderii , w przeddzień uroczystości pogrzebowych, zwracam się z gorącą prośbą do nieutulonych w żalu po Prezydencie dziennikarzach „GW”, TVNu, Polsatu oraz innych szeregowych funkcjonariuszy innych peowskich mediów: zostańcie sobą!
Nie udawajcie kogoś, kim nie jesteście. Nie udawajcie uczuć, których nie macie. Nie żałujcie, gdyż uczucia żalu nie posiadacie.
Weźcie przykład choćby z Palikota.
P.S. Jeden z dyżurnych posiadaczy „czerwonego honoru” w polskiej prasie – sumienie postsowieckiej części narodu, opublikował dziś w „GW” paszkwil, zatytułowany „Coś drgnęło w naszych sercach”.
Prawdopodobnie tekst powstał na zamówienie rosyjskiej ambasady, albo Gazpromu, bo nikt o poczuciu Polskiej racji stanu i przyzwoitości nigdy nie nabazgrał by czegoś takiego.
Ów skryba dziękuje Rosjanom – Spasiba pisze! Za co spasiba? Za roztrzaskany samolot? Za setkę ofiar?
Jeszcze wyniki ekspertyzy nie są znane, a już „sumienie narodu” lansuje Putina jako dobroczyńcę i ludzkiego pana.
Jedno co cieszy, to fakt, że po krótkim okresie zatracenie się, czyli symulowanego żalu po Prezydencie, naczelny „szmatławca wybornego” wrócił do właściwej postawy dobrego bolszewika.
Etykiety:
hipokryzja,
pożegnanie prezydenta,
Prezydent Lech Kaczyński
czwartek, 15 kwietnia 2010
2. Ogólnokrajowy Festiwal Hipokryzji
Z nieskrywanym obrzydzeniem informuję, że dobiega końca 2. Ogólnokrajowy Festiwal Hipokryzji.
Tegoroczny Festiwal zgromadził elitę hipokrytów i stał na bardzo wysokim poziomie hipokryzji.
W porównaniu do poprzedniego festiwalu, który odbył się 2 kwietnia 2005 roku, ten miał charakter szczególny, gdyż wzięła w nim udział dużo liczniejsza grupa bardziej profesjonalnych hipokrytów.
Wprawdzie finały jeszcze przed nami , lecz do dnia dzisiejszego ukształtowała się mocna czołówka składająca się z najwytrawniejszych zawodników bezwzględnych i zakłamanych hipokrytów na poziomie światowym.
Klasyfikacja indywidualna wygląda następująco:
1. miejsce - Radosław Sikorski - Platforma Obywatelska (chamstwo, plecione bzdury o Lechu Kaczyńskim („były Prezydent Lech Kaczyński”) oraz dorzynanie watach – później – klęczenie przy trumnie Prezydenta i udawanie, bólu oraz wzruszenia) .
2. miejsce – Bronisław Komorowski – Platforma Obywatelska ( wyjątkowe chamstwo, buta i stwierdzenie „jaki prezydent taki zamach” – później – łkanie, klęczenie przy trumnie a jednocześnie rozbijanie kas pancernych w Kancelarii Prezydenta i szperanie w dokumentach zmarłego).
3. miejsce – Donald Tusk – Platforma Obywatelska - (wredny ton wypowiedzi i notoryczną złośliwość wobec Głowy Państwa – później – pozorowany szloch i zanoszenie się z rozpaczy po Prezydencie -komedia z podtrzymywaniem go przez Władimira Putina)
4. miejsce - Monika Olejnik – GW/TVN – (wykpiwanie, michnikowszczenie Lecha Kaczyńskiego – później – rozpacz przy trumnie Przezydenta i łzy jak grochy do kamer)
W klasyfikacji drużynowej prowadzą: TVN przed Polsatem, Gazetą Wyborczą oraz Superstacją.
Tegoroczny Festiwal zgromadził elitę hipokrytów i stał na bardzo wysokim poziomie hipokryzji.
W porównaniu do poprzedniego festiwalu, który odbył się 2 kwietnia 2005 roku, ten miał charakter szczególny, gdyż wzięła w nim udział dużo liczniejsza grupa bardziej profesjonalnych hipokrytów.
Wprawdzie finały jeszcze przed nami , lecz do dnia dzisiejszego ukształtowała się mocna czołówka składająca się z najwytrawniejszych zawodników bezwzględnych i zakłamanych hipokrytów na poziomie światowym.
Klasyfikacja indywidualna wygląda następująco:
1. miejsce - Radosław Sikorski - Platforma Obywatelska (chamstwo, plecione bzdury o Lechu Kaczyńskim („były Prezydent Lech Kaczyński”) oraz dorzynanie watach – później – klęczenie przy trumnie Prezydenta i udawanie, bólu oraz wzruszenia) .
2. miejsce – Bronisław Komorowski – Platforma Obywatelska ( wyjątkowe chamstwo, buta i stwierdzenie „jaki prezydent taki zamach” – później – łkanie, klęczenie przy trumnie a jednocześnie rozbijanie kas pancernych w Kancelarii Prezydenta i szperanie w dokumentach zmarłego).
3. miejsce – Donald Tusk – Platforma Obywatelska - (wredny ton wypowiedzi i notoryczną złośliwość wobec Głowy Państwa – później – pozorowany szloch i zanoszenie się z rozpaczy po Prezydencie -komedia z podtrzymywaniem go przez Władimira Putina)
4. miejsce - Monika Olejnik – GW/TVN – (wykpiwanie, michnikowszczenie Lecha Kaczyńskiego – później – rozpacz przy trumnie Przezydenta i łzy jak grochy do kamer)
W klasyfikacji drużynowej prowadzą: TVN przed Polsatem, Gazetą Wyborczą oraz Superstacją.
Etykiety:
Hipopkryzja,
Radosław Sikorski,
Śmierć Prezydenta,
Tusk
środa, 14 kwietnia 2010
No „dres”, no stress! (kibole pod Wawelem)
Śmieszą, mimo narodowe żałoby, protesty mało lub wręcz niedorozwiniętej mikroskopijnej części społeczeństwa krakowskiego. Na szczęście jest to margines, zwany „dresiarzami”, specjalistami od zadym i wywoływania sporów. Ludzie ci zamiast rzucać kamieniami na meczach Wisełki i Cracovii, z racji odwołanych imprez sportowych urządzili sobie coś na wzór demonstracji i zadali poprzez białe prześcieradło z wymalowanymi krzywo literami pytanie „Czy na pewno godzien królów”.
O ile jestem w stanie zrozumieć, że hasło podyktował im ktoś z Obywatelskiej Platformy i zachęcił do przyjścia na wiec, to w żaden sposób nie mogę sobie wyobrazić po co PRowcy wymyślili je tak głupkowate i śmieszne.
Dresiarze nie cieszą się sympatią obywateli, toteż cała akcja jest medialnie nic nie warta. Oczywiście znajdują się stacje i platformy medialne, które uznają to za wiadomość numer jeden i soczyście opisują. Niestety to już takie zboczenie kilku pism i portali, że mimo rozkazu z obozu władzy „Kaczyńskiego opłakiwać” muszą coś od siebie dorzucić i choć troszkę uszczypnąć.
Teraz słyszy się, że miejsce pochówku dzieli Polaków. Może i dzieli, ale na tych którzy chcieli by Go mieć w Warszawie oraz na tych którzy uważają, że lepiej będzie Mu w Krakowie. I t wszystko.
Jak w każdej sytuacji, zawsze znajdzie się jeden opóźniony w rozwoju, który da się podpuścić i będzie twierdził że np. II wojnę światową wywołali Marsjanie.
Kaczyński nie jest godzien spoczywać na Wawelu, nie jest godzien królów. „Których królów?” - aż chce się zapytać. Czy Augusta II czy Michała Korybuta Wiśniowieckiego nie jest godzien? Skoro wyjątkowo antypolska postać jak August II Mocny znalazł się na Wawelu i nie przeszkadza „dresiarzom”, że tam do dziś leży, to wniosek z całej tej zadymy nasuwa się sam.
Nie chodzi o „godność’ czy „niegodność” – chodzi o kolejne upokorzenie Prezydenta Kaczyńskiego przez peowską władzę. Poruszana przez nich kwestia „narodowego dobra” jakim jest Wawel i współdecydowania przez wszystkich obywateli o wszystkich sprawach z nim związanych, jest też przykładem niedouctwa i braku umiejętności logicznego myślenia. Już spieszę z wyjaśnieniem.
Jak do tej pory nigdy, przy żadnym wawelskim pochówku nie rozpisano plebiscytu akceptacyjnego. Decyzję podejmowano indywidualnie lub kolegialnie, mając delikatnie mówiąc... na uwadze głosy. Ale rozsądne, logiczne i wyrażane przez ludzi mądrych. Głosy na „nie” poprzez porównania Lech Kaczyńskiego z np. Tadeuszem Kościuszką (co sam wczoraj słyszałem) nie świadczą najlepiej o kondycji intelektualnej osób wypowiadających je. Według miary najwyższego patriotyzmu i zasług, wytyczanej przez demonstrujących a kontrowanych na postawie życiorysów średniowiecznych królów, Kościuszko też nie zasługiwał na pochówek pod Wawelem (słynna deklaracja, że nigdy nie wystąpi przeciw Rosji, dzięki czemu został zwolniony z wiezienia i mógł wyjechać do Ameryki).
„Narodowe dobro” Wawelu, to Polskość i Chrześcijaństwo. Dziwnie brzmi dziś zawłaszczanie tego miejsca przez zwolenników Europejskiej Unii i liberalno-ateistycznej idei. Dla tych ludzi świat postał w dniu rozpoczęcia rewolucji francuskiej i pochodzą oni od specyficznego rodzaju małpy (Robespierre’a). Przypomnę tylko, że Wawel już wtedy istniał.
Na szczęście zadymiarze nie są traktowani poważnie, ich protest ma się jak złamany paznokieć Kowalskiego do dziejów świata i uroczystości oraz pochówek odbędą się godnie i jak przystało na Narodowego Bohatera.
Będziemy światkami niespotykanego do tej pory zjazdu do Polski największych i najpotężniejszych głów państw z całego świata. Czegoś takiego jeszcze nasza Ojczyzna nie widziała. Tego dnia , to właśnie Kraków stanie się światową stolicą, czego jak widać zadymiarze-kibole nie są w stanie zrozumieć. Miejmy tylko nadzieję, że oszczędzą nam w niedzielę demonstracji swojej głupoty, by przed oficjelami najwyższego światowego formatu nie wyjść na dzikich żyjących w dzikim mieście.
Jeżeli nie oszczędzą, zapewne policja i siły porządkowe potraktują ich tak, jak traktuję się kiboli i zadymiarzy.
Dodane 14-04-2010 godzina 22:14
No i się wyjaśniło. Akcję protestacyjną zorganizował dresiarz, który był szefem kampanii wyborczej do PE, niejakiej Róży Thun de coś tam... Pani Tuńczykowa to zdeklarowana wielbicielka Tuska i członkini PO. Ten dresiarz zresztą też.
Rózia to przypadek kliniczny, maniakalnie i obsesyjnie wielbiąca UE do tego stopnia, że prowadza się owinięta w unijną szmatę-flagę i w każdym zdaniu używa słów „Unia Europejska” czy przypomina A. Hitlera (który z taką właśnie częstotliwością powtarzał „tysiącletnia rzesza”) lub J. Stalina (który dla odmiany jak mantrę wypowiadał „niezwyciężona armia radziecka”).
Jak się to dla wielbionych przez nich krajów skończyło wiadomo, a jak sami skończyli też wiemy.
Tuńczykowa co najwyżej może trafić do zakładu zamkniętego (co dla jej zdrowia będzie najlepsze), natomiast adorujący jej osobę dresiarz z PO, jak będzie dalej szalał to pewnie dostanie w niedzielę kilka pał od policji. Też dla zdrowia.
Czego im z serca życzę.
Aaa bym zapomniał... Do dresiarzy dołaczyli Andrzej Wajda z żoną. Pierwowzór"Członka w dresie"?
O ile jestem w stanie zrozumieć, że hasło podyktował im ktoś z Obywatelskiej Platformy i zachęcił do przyjścia na wiec, to w żaden sposób nie mogę sobie wyobrazić po co PRowcy wymyślili je tak głupkowate i śmieszne.
Dresiarze nie cieszą się sympatią obywateli, toteż cała akcja jest medialnie nic nie warta. Oczywiście znajdują się stacje i platformy medialne, które uznają to za wiadomość numer jeden i soczyście opisują. Niestety to już takie zboczenie kilku pism i portali, że mimo rozkazu z obozu władzy „Kaczyńskiego opłakiwać” muszą coś od siebie dorzucić i choć troszkę uszczypnąć.
Teraz słyszy się, że miejsce pochówku dzieli Polaków. Może i dzieli, ale na tych którzy chcieli by Go mieć w Warszawie oraz na tych którzy uważają, że lepiej będzie Mu w Krakowie. I t wszystko.
Jak w każdej sytuacji, zawsze znajdzie się jeden opóźniony w rozwoju, który da się podpuścić i będzie twierdził że np. II wojnę światową wywołali Marsjanie.
Kaczyński nie jest godzien spoczywać na Wawelu, nie jest godzien królów. „Których królów?” - aż chce się zapytać. Czy Augusta II czy Michała Korybuta Wiśniowieckiego nie jest godzien? Skoro wyjątkowo antypolska postać jak August II Mocny znalazł się na Wawelu i nie przeszkadza „dresiarzom”, że tam do dziś leży, to wniosek z całej tej zadymy nasuwa się sam.
Nie chodzi o „godność’ czy „niegodność” – chodzi o kolejne upokorzenie Prezydenta Kaczyńskiego przez peowską władzę. Poruszana przez nich kwestia „narodowego dobra” jakim jest Wawel i współdecydowania przez wszystkich obywateli o wszystkich sprawach z nim związanych, jest też przykładem niedouctwa i braku umiejętności logicznego myślenia. Już spieszę z wyjaśnieniem.
Jak do tej pory nigdy, przy żadnym wawelskim pochówku nie rozpisano plebiscytu akceptacyjnego. Decyzję podejmowano indywidualnie lub kolegialnie, mając delikatnie mówiąc... na uwadze głosy. Ale rozsądne, logiczne i wyrażane przez ludzi mądrych. Głosy na „nie” poprzez porównania Lech Kaczyńskiego z np. Tadeuszem Kościuszką (co sam wczoraj słyszałem) nie świadczą najlepiej o kondycji intelektualnej osób wypowiadających je. Według miary najwyższego patriotyzmu i zasług, wytyczanej przez demonstrujących a kontrowanych na postawie życiorysów średniowiecznych królów, Kościuszko też nie zasługiwał na pochówek pod Wawelem (słynna deklaracja, że nigdy nie wystąpi przeciw Rosji, dzięki czemu został zwolniony z wiezienia i mógł wyjechać do Ameryki).
„Narodowe dobro” Wawelu, to Polskość i Chrześcijaństwo. Dziwnie brzmi dziś zawłaszczanie tego miejsca przez zwolenników Europejskiej Unii i liberalno-ateistycznej idei. Dla tych ludzi świat postał w dniu rozpoczęcia rewolucji francuskiej i pochodzą oni od specyficznego rodzaju małpy (Robespierre’a). Przypomnę tylko, że Wawel już wtedy istniał.
Na szczęście zadymiarze nie są traktowani poważnie, ich protest ma się jak złamany paznokieć Kowalskiego do dziejów świata i uroczystości oraz pochówek odbędą się godnie i jak przystało na Narodowego Bohatera.
Będziemy światkami niespotykanego do tej pory zjazdu do Polski największych i najpotężniejszych głów państw z całego świata. Czegoś takiego jeszcze nasza Ojczyzna nie widziała. Tego dnia , to właśnie Kraków stanie się światową stolicą, czego jak widać zadymiarze-kibole nie są w stanie zrozumieć. Miejmy tylko nadzieję, że oszczędzą nam w niedzielę demonstracji swojej głupoty, by przed oficjelami najwyższego światowego formatu nie wyjść na dzikich żyjących w dzikim mieście.
Jeżeli nie oszczędzą, zapewne policja i siły porządkowe potraktują ich tak, jak traktuję się kiboli i zadymiarzy.
Dodane 14-04-2010 godzina 22:14
No i się wyjaśniło. Akcję protestacyjną zorganizował dresiarz, który był szefem kampanii wyborczej do PE, niejakiej Róży Thun de coś tam... Pani Tuńczykowa to zdeklarowana wielbicielka Tuska i członkini PO. Ten dresiarz zresztą też.
Rózia to przypadek kliniczny, maniakalnie i obsesyjnie wielbiąca UE do tego stopnia, że prowadza się owinięta w unijną szmatę-flagę i w każdym zdaniu używa słów „Unia Europejska” czy przypomina A. Hitlera (który z taką właśnie częstotliwością powtarzał „tysiącletnia rzesza”) lub J. Stalina (który dla odmiany jak mantrę wypowiadał „niezwyciężona armia radziecka”).
Jak się to dla wielbionych przez nich krajów skończyło wiadomo, a jak sami skończyli też wiemy.
Tuńczykowa co najwyżej może trafić do zakładu zamkniętego (co dla jej zdrowia będzie najlepsze), natomiast adorujący jej osobę dresiarz z PO, jak będzie dalej szalał to pewnie dostanie w niedzielę kilka pał od policji. Też dla zdrowia.
Czego im z serca życzę.
Aaa bym zapomniał... Do dresiarzy dołaczyli Andrzej Wajda z żoną. Pierwowzór"Członka w dresie"?
wtorek, 13 kwietnia 2010
Może Ryszard Bugaj?
Przez media przetacza się dyskusja „Komu powierzymy mandat Naszego Prezydent”. Głupio może trochę i nietaktownie, bo szczątki Pana Lecha Kaczyńskiego, tragicznie zmarłego prezydenta RP jeszcze nie udały się w ostatnią drogę a już trwają dywagacje kto po nim.
Życie jednak nie znosi pustki a terminy naglą. Po tym jak Komorowskiemu ubyło dwóch kontrkandydatów, wydaje mu się, że nic nie może go już powstrzymać i niczym lokomotywa z impetem wjedzie do Pałacu Prezydenckiego. Tym bardziej rozpiera go radość, gdyż tylko sześćdziesiąt dni dzieli nas od ostatecznej daty wyborów.
Jak mówią Platforma zwarta i gotowa a PiS oraz SLD w lesie.
Zastąpić Profesora Kaczyńskiego nie będzie łatwo. Wielu zrozpaczonych Rodaków rozkładają bezradnie ręce i kiwa głową, że nie ma nikogo na jego miejsce.
Właściwie jest to prawda. Człowieka o tak silnym charakterze i charyzmie trudno znaleźć wśród potencjalnych kandydatów. Padają kandydatury Zbigniewa Ziobry, Zbigniewa Romaszewskiego, Ryszarda Terleckiego, Jarosława Kaczyńskiego a nawet Kornela Morawieckiego.
Właściwie wszyscy z nich mogli by postarać się o udział w wyborach. Jedni mieli by większe inni mniejsze szanse z uwagi na medialność i rozpoznawalność, wszystkich jednak łączyła by wspólna cecha: państwowość i uczciwość.
Do tej grupy, tak od siebie dodam jeszcze jednego kandydata. Pod rozwagę.
Ryszard Bugaj.
Człowiek uczciwy, dobry i rozsądny. Bardziej łączący niż dzielący Polaków. Potrafiący w swych ocenach być wyważonym i mądrym. Wiele lat doradzał też Prezydentowi Kaczyńskiemu w sprawach ekonomicznych. Dużym plusem było by też to, że swój głos mogli by oddać na niego potencjalni wyborcy lewicowi, co w przypadku II tury mogło by być zbawienne. Pomyślmy.
Życie jednak nie znosi pustki a terminy naglą. Po tym jak Komorowskiemu ubyło dwóch kontrkandydatów, wydaje mu się, że nic nie może go już powstrzymać i niczym lokomotywa z impetem wjedzie do Pałacu Prezydenckiego. Tym bardziej rozpiera go radość, gdyż tylko sześćdziesiąt dni dzieli nas od ostatecznej daty wyborów.
Jak mówią Platforma zwarta i gotowa a PiS oraz SLD w lesie.
Zastąpić Profesora Kaczyńskiego nie będzie łatwo. Wielu zrozpaczonych Rodaków rozkładają bezradnie ręce i kiwa głową, że nie ma nikogo na jego miejsce.
Właściwie jest to prawda. Człowieka o tak silnym charakterze i charyzmie trudno znaleźć wśród potencjalnych kandydatów. Padają kandydatury Zbigniewa Ziobry, Zbigniewa Romaszewskiego, Ryszarda Terleckiego, Jarosława Kaczyńskiego a nawet Kornela Morawieckiego.
Właściwie wszyscy z nich mogli by postarać się o udział w wyborach. Jedni mieli by większe inni mniejsze szanse z uwagi na medialność i rozpoznawalność, wszystkich jednak łączyła by wspólna cecha: państwowość i uczciwość.
Do tej grupy, tak od siebie dodam jeszcze jednego kandydata. Pod rozwagę.
Ryszard Bugaj.
Człowiek uczciwy, dobry i rozsądny. Bardziej łączący niż dzielący Polaków. Potrafiący w swych ocenach być wyważonym i mądrym. Wiele lat doradzał też Prezydentowi Kaczyńskiemu w sprawach ekonomicznych. Dużym plusem było by też to, że swój głos mogli by oddać na niego potencjalni wyborcy lewicowi, co w przypadku II tury mogło by być zbawienne. Pomyślmy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)