piątek, 7 sierpnia 2015

Milczenie owiec - buczenie baranów


-       Polacy tej naprawy potrzebują i to w wielu obszarach. To służba zdrowia, to codzienny poziom życia wielu rodzin, to dzieci, których wiele dzisiaj niedojada zwłaszcza na obszarach wiejskich. To oni potrzebują pomocy (…)

To właśnie ten fragment expose Prezydenta Polski Andrzeja Dudy, wywołał wśród posłów Platformy Obywatelskiej zbiorowe buczenie.
Czy posłowie jedynie słusznej i przewodniej siły narodu po prostu nie lubią głodnych dzieci, czy też może nie wierzą w ich istnienie?
A może ma to związek ze znanym z lat gierkowskiej dekady zaklinaniem rzeczywistości, czyli metody - tego nie ma, czego nie chcemy żeby było!



Nie tak dawno jeden z prominentnych babonów peowskich, posłanka Krystyna Skowrońska autorytatywnie stwierdziła: “W Polsce nie ma głodnych dzieci”!
Swoje twierdzenie oparła na własnych obserwacjach, gdyż faktycznie w jej najbliższym otoczeniu głodych małoletnich nie ma.
Najwyraźniej uznała własną familię za wystarczająco reprezentatywną grupę społeczną i stąd jednoznacznie brzmiący wniosek.
Widać teza o pulchncyh i zalegających leżaki z przejedzenia pociechach stała się platformianym dogmatem, którego nie był w stanie zburzyć nawet posiadający status “peowskiej biblii” Newsweek, pisząc, że “ponad pół miliona dzieci w Polsce, jest głodnych lub niedożywionych”.  



Świat się kończy – jak mawiał Pan Popiołek, - “POspólstwo” nie wierzy już Lisowi?
Pewnie właśnie autorytet Lisa, spowodował w owym czasie, iż znany “inteligentny inaczej” POsioł platformowy – Niesiołowski Stefan dopuścił warunkowo myśl o istnieniu cierpiących głód małoletnich i w swej dobroci, od razu wyszedł z inicjatywą czy też radą: “Jak są głodne, to niech jedzą szczaw…”
Dzięki Bogu istnieją dobrzy ludzie jak Niesiołowski, którzy potrafią zapewnić najbiedniejszym choć tchnienie europejskości w biednym kraju.
Szczaw, - marzenie kulinarne każdego, żyjącego w dobrobycie europejczyka, teraz w zasięgu rączek naszych głodnych pociech!
I wszystko poprzez wskazanie drogi, metody i celu.
Już nie mdła trwa czy wzdymająca koniczyna, a kwaskowaty i przyjemny szczaw...
Stefan tym czasem, w imię altruistycznej idei przyświecającej partii władzy, poświęcił się dla dobra obywateli i swoją porcję kalorycznego szczawiu, zamienił na byle co - policzki wołowe z sosem porto, musem z pieczonego buraka, z karmelizowanymi figami oraz gotowaną ośmiornicą z przegrzebkiem.



Skoro zatem partia władzy nakarmiła dzieci zieloną ambrozją do syta, toteż całkowicie niestosownymi wydają się sugestie, jakoby jakieś dzieci w Polsce głodowały –  stąd zapewne buczenie na sali sejmowej.
To jako sPOłeczny głos protestu.

Tyle “peowski” punkt widzenia. Fakty są jednak inne.
Według badań osiemset tysięcy dzieci dzieci w Polsce niedojada, bądz głoduje.
Wobec tych danych, udawanie ślepoty, bądź zaklinanie rzeczywistości przez ludzi z PO jest jedynie oznaką skrajnego chamstwa i utraty poczucia wstydu.
Głupotą jest natomiast  ostentacyjne demonstrowanie (poprzez buczenie) buractwa  w imię partyjnickiego łgarstwa i baraniej solidarności.
Na razie rodzice nie mający co włożyć do garnka, by nakarmić swoje pociechy, znoszą niczym milczące owce swoje upokorzenie. Wypowiedzą się dopiero w dniu wyborów parlamentarnych.
Tak też, już na jesieni wielu z “buczących” wróci do szarego życia  po za sejmem i przyjdzie im żyć  obok “dzieci szczawiu”…
Wtedy prosto w twarz będą musieli wytłumaczyć im, że głód sobie tylko uroili.














5 komentarzy:

tie_ fighter pisze...

Nie zapominajmy, że Stefan w ramach swojej krucjaty przeciw głodowi wspominał też o mirabelkach - to tak w ramach deseru. Po sycącej porcji szczawiu deser z mirabelek. Niestety nic nie wspomniał o swoich pomysłach na walkę z głodem poza sezonem na szczaw i mirabelki. Rozumiem, że ze wspomnianych dobrodziejstw natury należ zrobić przetwory na cały rok. Ostatnio nawet rozglądałem się za rzekomo powszechnie dostępnymi mirabelkami i szczawiem i jakoś na żadnym nasypie kolejowym szczawiu nie znalazłem, a drzewa z mirabelkami i owszem były, ale za ogrodzeniem czyjegoś sadu. Zatem na szaber głodna młodzieży, w końcu w porównaniu z przekrętami Po, to tylko drobna kradzież.

Pozdrawiam smutno, TF.

juggler pisze...

Jestem wielbicielem Niesia nie od wczoraj.Nikt się tak skutecznie tej peowskiej pladze nie przyłożył jak Niesio, zwany Pytią Belwederską .Nawet pani Holland, gdy jej miłość do PO zaczęło chwilowo przygasać - swoje usłyszała i dobrze tak babie,
bo Niesio rozumie, że tylko bezwarunkowa miłość buduje.I nie ma to tamto.Jestem bardzo zbudowany reakcją posłów PO na słowa Prezydenta o największej hańbie rządzących Polską: niedojadających dzieciakach - to jest część rachunku wstydu i bezwzględności, jaki PO zapłaci jesienią. To już lawina, sypie się cały fałszywy wizerunek - wyłazi upiorny cynizm, pazerność, władza jako cel jedyny i sam w sobie, mużyckie chamstwo pazernych nuworyszy, które nie trzymane krótko przy pysku przez zbiegłego iluzjonistę Donalda - kompromituje się samo i przy okazji kompromituje jak nemezis z kreskówki płatnych heroldów tej zgrai - vide Lis.
Co do samego zaprzysiężenia - było pięknie, wreszcie bez tego upiornego "europejskiego"pajacowania, było o Polsce i jej problemach , a nie o tym jak komfortowo wyścielony jest taboret u stóp frau Angeli, na którym wszyscy się z pomocą PO zmieścimy.
Nie będzie Prezydentowi łatwo. Donaldyzm jest jak barszcz Sosnowskiego, elementarna przyzwoitość i służebność władzy wobec narodu zostały na lata wybuczane i wyrugowane przez "dzieci PO" jako komiczna naiwność - młodzi się na tym wychowali - od wzniosłości do śmieszności tylko mały krok. Prezydent będzie balansował na cienkiej linie - mam nadzieję, że o tym wie.


pozdrawiam Yarroku

juggler pisze...

http://www.medianet.pl/~naszapol/0830/0830echi.php

YARROK pisze...

-> Tie Fighter
:)) Pewnie mirabelki i szczaw z importu.
Po Stefku wszystkiego można się spodziewać.
pozdrawiam! :))

YARROK pisze...

-> Juggler
Stefan, to oryginał. Typ człowieka, którego bardzo łatwo jest kupić. I to tanio. Ze Stefkiem się nie walczy, Stefka się kupuje i jest wierny, aż do następnego kupca... i tak dalej. Z tego typu ludzi w czasie okupacji rekrutowali się gestapowscy kolaboranci i donosiciele. Pewnie Stefek żałuje, że to było aż 70 lat temu...
Pozdrawiam.