środa, 28 sierpnia 2013

Festiwal Kultury Żydowskiej


Od tygodnia Warszawa pełna jest bijącej z plakatów nachalnej propagandy. Festiwal Kultury Żydowskiej, niczym epokowe wydarzenie lub sensacja światowa zakasował wszystkie imprezy od podwórkowych do pałacowych i narodowych.
Żydowska mniejszość, której zamieszkuje w Polsce ponoć 200 tys. przy pomocy różnej maści filosemickiego pospólstwa, udowadnia że wymuszeniem da się wpływać na każdą „gojską“ władzę. Stąd ów „festiwal“ a nie np. przypomnienie kolejnego dnia Powstania Warszawskiego.
Tych którzy oponowali wystarczyło nastraszyć nazwaniem ich „antysemitami“, natomiast szczególnego problemu z przekonaniem niektórych z włodarzy Warszawy (z HGW na czele) do konieczności celebrowania jakiejś planktonowej imprezki raczej organizatorzy nie mięli.
Nie musieli straszyć władz miasta by ta sypnęła kasą, bo wielokrotnie już HGW sypała kasą i to nie małą na każde skinienie żydowskiej mniejszości.
Dlatego wśród warszawskich inwestycji, pochodzących z podatków mieszkańców (nie funduszy unijnych) najsłynniejsze to Muzeum Żydów Polskich a teraz Festiwal Kultury Żydowskiej.
Żydzi i ich kultura jest wszystkim znana od bardzo dawna.
Szczególnie lata 1944-54 były sztandarową pokazówką możliwości kulturalnych Żydów.
Całą dekadę ludność polska zdana była na znoszenie „kulturalnych zabiegów“ ludzi związanych z „kulturą żydowską“.
Jak wyglądała ta kultura nawet dziś odkrywamy kilka metrów pod ziemią, choćby na tzw „Łączce“ na Powązkach.
Nazwiska wielu z tych „animatorów“ kultury zapisały się czerwonymi zgłoskami na kartach naszej historii. Różański, Fejgin, Światło, Michnik, Berman, Zambrowski, Komar...
Dlatego obok propagandowego żydowskiego plakatu, którym okejono stolicę, proponuję umieści też inny przypominający, że niegdyś całą dekadę „fetowaliśmy“  wydarzenia kulturalne, takie jak - strzelanie w tył głowy, wyrywanie paznokci, tłuczenie pałkami do nieprzytomności oraz katowanie na śmierć. 


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Za wczesnego Tadeusza Niedołęgi-Mazowieckiego miał miejsce pierwszy "tydzień kultury żydowskiej" który trwał chyba ruski miesiąc albo jeszcze dłużej. A potem poszło z górki. Polacy mają przepraszać za Jedwabne ile razy zażyczy sobie tego jakiś podrabek. Ale o zbrodniach stalinowskiego UB czy "informacji" cicho sza. Bo jak powiedział w telewizorni jakiś "europejs" Różański, Berman, Brystygierowa czy Romkowski nie byli Żydami !!!
Pozdrawiam serdecznie.

tie_ fighter pisze...

Drogi Yarroku,

Ja bym zaryzykował twierdzenie, że ów festiwal trwa w najlepsze do dziś i trwać jeszcze będzie. Różnica jest taka, że te pejsate pasożyty terror fizyczny zastąpiły terrorem politycznej poprawności i terrorem finansowej międzynarodówki.

Pozdrawiam, TF.

YARROK pisze...

-> Stary Niedźwiedź
Skoro te kreatury nie były żydami, to zapewne pochodzili z Madżurii. To pewnie była zakonspirowana endecja z doklejonymi nosami i pejsami.
Teraz pojawiło się dużo "profesorów" odkrywających "prawdę" o latach stalinizmu. Wychodzi na to, że Polacy sami się wymordowali i że żydzi oraz ruscy nigdy nic tu złego nie zrobili. Najbardziej zachwycona jest tym obecna władza...
Pozdrawiam serdecznie.

YARROK pisze...

-> Tie Fighter
Oczywiście, że ten Festiwal trwa do dziś. Przejawem jest choćby organizowanie wielkiej, epokowej konferencji z tytułu rocznicy kopnięcia w du.ę jakiegoś śmierdzącego pachciarza, zamiast rocznicowego uczczenia ofiar mordów KBW i innych żydosowickich organizacji.
Pozdrawiam.