Żydowski Washington Post kolejny raz wbił
szpilę w stosunki polsko-żydowskie.
Nie są i tak one najlepsze, ale to może i
dobrze, bo stosunkować się poprawnie z podlecami nie godzi się.
W każdym razie, jak często się zdarza, żydowska,
amerykańska prasa próbkuje polską cierpliwość i prowokuje. Chodzi jak zawsze o
„polskie obozy koncentracyjne“.
W poniedziałkowym dodatku do Washingoiton
Post, niejaki Justin Moyer napisał : „...w 1940
roku rząd Bułgarii podpisał potajemne porozumienie, by przekazać 20 tys. Żydów
do polskich obozów koncentracyjnych".
Pewnie ten kretyn Moyer, to jakiś nikt,
lub prawie nikt, a o świecie wie tyle co większość amerykanów, która uważa, że
Poland i Holand to jedno i to samo.
W każdym razie na taką potwarz zareagował,
a jakże - Polski Ambasador Ryszard
Schnepf. Jak swój do swojego napisał
list do niejakiego Martina Barona, który jest szefem Washington Post.
- To niezwykle ważne, by używać
precyzyjnego i poprawnego języka: to były nazistowsko-niemieckie obozy koncentracyjne
w okupowanej Polsce...
plecie w liście Schnepf.
W tym momencie rodzi się zasadnicze
pytanie: skąd władze Rzeczpospolitej biorą takich durniów i dlaczego awansują
ich do godności ambasadora?
Później własnie taki głupek ośmiesza nasz kraj. Domagając się
precyzji językowej, sam nie potrafi sprecyzować o co mu chodzi.
Według Schnepfa obozy koncentracyjne
były „nazistowsko-niemieckie“ , czyli założone przez nazistów i niemców.
Niemcy, to wiemy kto – naziści... może
to jacyś kosmici przypadkiem wtedy odwiedzający Ziemię. Pewnie Schnepf wie kto
zacz...
W każdym razie adresat listu Baron,
przejął się i sprostować nakazał na drugi dzień po południu. Ale co sobie
„polskie obozy smierci“ powisiały na stronie internetowej i na szpaltach gazety
to jego.
Prawdopodobnie jest to taki „Baron
cygański“, bo już nie pierwszy raz „mocno cygani“ i udaje, że nie umie
zapamiętać jak właściwie powinno nazywać się „obozy smierci“.
Może upośledzony... albo działa celowo?
Prawdopodobnie i jedno i drugie.
Na koniec jeszcze jeden „kwiatek“
z tegoż artykulu w „Washington Post“.
Kiedy nazistowskie Niemcy zaczęły
mordować Żydów w Europie podczas drugiej wojny światowej, społeczeństwa zrobiły
niewiele, by to powstrzymać. Na przykład obywatele Francji, Włoch, Holandii i
Polski nie wybiegali masowo na ulice w oburzeniu, kiedy ich sąsiadów wysyłano
do obozów koncentracyjnych -
pisze w artykule wspomniany wcześniej idiota - Justin Moyer.
Trudno to skomentować.
Ale niestety takie pojęcie mają
amerykańscy kretyni z Washington Post o okupacji w Europie. Co gorsza nie
tylko amerykańscy.... Polska dyplomacja również.
2 komentarze:
Ostateczne rozwiązanie problemu - nie czytać ani Onetu, ani Posta.
Lepiej czytać Telegraph.
-> Poprawczak
Jeden żydowski bełkot zastępuje inny żydowski bełkot...
Po tym, co zrobili niemcy w okresie wojny i tak powinni się cieszyć, że tylko takie ofiary ponieśli. Tego narodu nie powinno być już wśród żywych!
Prześlij komentarz