czwartek, 10 listopada 2011

... tak mi dopomóż Bóg!

Większość posłów Platformy obywatelskiej tymi słowy kończyło ślubowanie poselskie: „...tak mi dopomóż Bóg”.
Dziś chciałoby się dodać: „... tak mi dopomóż Bóg głosować za komunistką na fotelu wicemarszałka sejmu”.

Faktycznie, posłom tym potrzebna była pomoc sił nadprzyrodzonych, by opowiedzieć się po stronie zdeklarowanej aborcjonistki, matki komunistycznego przestępcy, żony marksistowskiego mędrka, który na łamach lewicowych portali kpi z Papieża Jana Pawła II oraz synowej komunistycznego aparatczyka, który z uporem bułgarskiego osła twierdzi, że armia sowiecka nigdy nie dokonywała zbrodni w Polsce.
Najwyraźniej jest w błędzie ten, kto uważa, że posłowie przewodniej siły narodu oraz pozostali parlamentarzyści wypowiadając słowa o zawierzeniu „Boskiej Opatrzności” mięli na myśli tego samego Boga.
O ile pozostający w katolickiej wierze posłowie opozycji patriotycznej, odniesienie do Boga równoważą z przestrzeganiem zasad chrześcijańskich oraz społecznej nauki kościoła, o tyle wyznawcy Donalda Tuska czczą postać rozpasanego moralnie bożka konformistycznego.
Jak bowiem inaczej nazwać opowiedzenie się po stronie jednej z najbardziej mętnych postaci rusofilskiej sceny lewackiej, notorycznej – zwierzęcej antychrześcijanki?

Wprawdzie przebłysk przyzwoitości miał miejsce w pierwszym głosowaniu, gdy większość z „konformistów” opowiedziała się przeciw Nowickiej, lecz szybka interwencja najwyższego kapłana Donalda Tuska zapobiegła „kompromitacji”.
W drugim głosowaniu już błędu nie popełniono i ku radości nieformalnej koalicji Platforma-Ruch Podtarcia, Nowicka głosami PO została wybrana wicemarszałkiem.

Palikot żali się

Zaraz po niepowodzeniu w pierwszym głosowaniu głos zabrał sam Palikot.
Ubolewał, że Nowicka została „zaszczuta” i że niepisana tradycja sejmowa wzięła w łeb, bo jego klub nie będzie miał wicemarszałka.
Następnie została przez niego wyrecytowana cała lista zasług oraz przymiotów Wandy Nowickiej, łącznie z „patriotycznymi” i rodzinnymi.
Zwolennik niepisanych tradycji sejmowych, pominął jednak w płomiennym wystąpieniu na przykład niepisaną tradycję obecności krzyża na Sali obrad, choć tradycja ta w demokratycznej Polsce datuje się od XVIII wieku.
Humor poprawił mu dopiero Donald Tusk, który kazał swoim wiernym głosować na Nowicką. Palikot w rewanżu złożył wkrótce wniosek o zdjęcie krzyża z Sali sejmowej.

Biedroń i psy

Niczym dzieci, które w grupie mają zawsze podwórkowego „głupka” i wystawiają go na pośmiewisko, Ruch Podtarcia Palikota posiada Biedronia i nie waha się go używać.
Doktorant Politologii kształcony po ciemku, autor nowej teorii rozumienia instytucji „konwentu seniorów” w celu rozbawienia sejmowej sali, tuż po pierwszym, niekorzystnym dla Nowickiej głosowaniu, wyszedł na mównicę i gromko ocenił postawę posłów: „to jest poniżej psa!”
Na szczęście po drugim głosowaniu odetchnął z ulgą i choć nic nie powiedział, to mógłby śmiało stwierdzić, że: „tym razem jest to powyżej psa!”.
Podobno mówią, że ten który widzi wszędzie psy, to się nazywa psychopata...

A gó.no prawda Stefanie!

Były katolik i niedoceniony, gadatliwy opozycjonista Niesiołowski Stefan, raczył był na antenie TVN wytłumaczyć się z faktu głosowania w drugiej turze na Nowicką.
Stwierdził, że (cytuję z głowy): „Premier przyszedł i poprosił wszystkich posłów o głosowanie za Nowicką , bo teraz wojna jest niepotrzebna i niech Palikot ma...”
Dodał od siebie, że: „faktycznie, jest taka tradycja, która każe partiom w sejmie posiadać swoich ludzi we władzach zgromadzenia i skoro Ruch Podtarcia Palikota wybrał Nowicką, to nikt nie może tego kwestionować, bo to ich wybór...”
Cztery lata temu, na inaugurację sejmu VI kadencji , klub parlamentarny PiS zgłosił Antoniego Macierewicza na stanowisko wicemarszałka sejmu – zgodnie z istniejącą i niekwestionowaną przez światłych posłów tradycją.
Macierewicz przepadł w głosowaniu.
Przeciw głosowali zarówno Tusk, jak i Niesiołowski oraz Palikot.

2 komentarze:

Stary Niedźwiedź pisze...

Czcigodny Yarroku
Zapewne w przyszłym roku jak zwykle grupa POpaprańców wybierze się do Tyńca dzwonić ogonem na mszę (oficjalnie mówi się o rekolekcjach). Jeśli tym razem przeor nie kopnie ich w dupę, uznam że z polskim Kościołem Rzymskokatolickim jest gorzej niż myślałem.
Jako polski ciemnogród pozdrowię Cię serdecznie bo przyjęte wśród "elity" Heil Tusk nie przejdzie mi przez klawiaturę.

YARROK pisze...

:))) Popieram w całej rozciągłości!
P.S. mi też jakoś nie przechodzi...