wtorek, 18 października 2011

Wypadki chodzą po ludziach (posłach)..?

Co może zmusić normalnego chłopa do pozbycia się „jaj”, do umalowania facjaty, wyszminkowania ust i ogolenia łydek pod pończochami?

Chyba tylko choroba lub konieczność czyli nieszczęśliwy wypadek.
Niestety w ostatnich dniach za sprawą niejakiego/niejakiej Grodzkiej Ryszarda Anny próbuje się nam wmówić, że transwestyci to ludzie normalni i mają swoje prawa oraz powody do zmiany płci.
Dowcip niezły, ale już drugi raz powtarzany przestaje być śmieszny.
Partia Urbana (znana jako Ruch Poparcia Palikota) wprowadziła takie „ono” do sejmu i to z list partii w CK Krakowie!
Od czasu wyborów postać Ryszarda Anny Grodzkiej/go nie znika z Internetu oraz prasy.
Rysioania uśmiechnięta, Rysioania zalotna, Rysioania zadumana...
Można powiedzieć, że jeszcze trochę a owa postać stanie się wzorem urody, mody oraz intelektualnego poziomu.
Wystarczyło, że Rysioania pożaliła się, że na takie duże baby nie ma ubrań, a już ponoć Jacyków z jakimś innym Zieniem kolekcję XXXXL fasują.
Wystarczy, że Rysioania uroni łzę uroni nad nietolerancją sąsiedzką, a już ochotnicy zapraszają ją na kawę i romans oferują.
Wystarczy, że Rysioania w kiecce typu midi zalotnie mrugnie oczkiem i „walnie” jakiś banał w czasie wywiadu, a już Żakowski z Pacewiczem w ekstazie do góry podskakują i za mistrza intelektu ją uważają.
Ponoć nawet walterowa TVN przewiduje w kolejnej edycji „Tańca z Gwiazdami” występ Rysioani. Problemem jest tylko w parze z kim. Czy z Maserakiem czy ze Skrzynecką.
Upadają obyczaje, zdają się mówić ci normalni, gdy urodziwa niczym pralka „Frania” udająca kobietę, świeżo upieczona posłanka w trakcie intelektualnych wywodów na temat dewiacji zarzuca umięśnioną męską gicz na drugą.

Czy ja się aby nie nabijam i nie kpię z biednej Rysioani?
Ależ skąd!
Jest wysoce prawdopodobne, że nawet współczucie wyjątkowe jej/jemu okażę.
Jeżeli tylko krążąca po Internecie informacja (*) się potwierdzi...
Ale tylko wtedy!

(*) Krążąca po Internecie informacja:
Pewien postawny mężczyzna, wyjątkowo kochliwy osobnik, został raz przyłapany przez męża pewnej damy w łóżku w trakcie erotycznych zabaw z ową.
Doprowadzony do furii widokiem obcujących ze sobą kochanków mąż krzyknął wtedy do mężczyzny: „Ja ci jaja obetnę, ty...”.
A trzeba wiedzieć, że był to człowiek niezwykle słowny...

Brak komentarzy: