środa, 30 października 2013

Stetrycki i Waldorfiewicz czerpią z TVNu. "Artymowicz u Lisa" odc. 4

Czwarty odcinek programu, w którym wybitni medioznawcy z dwóch najbardziej postępowych partii pro-europejskich, komentują aktualne wydarzenia polityczne i obyczajowe zasłyszane w TVN.


poniedziałek, 28 października 2013

Zmarł wybitny lietrat

(...) Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde (...)
(...) Człowiekowi, który świadomie i uporczywie daje posłuch tej dywersyjnej propagandzie, musimy otwarcie powiedzieć, że wraz z nią stawia na zapomnienie i schodzi na stromą drogę. Trzeba to wyrazić brutalnie, bo podobno śpiącego nigdy, nawet dość delikatnie – listkiem róży – przebudzić nie można (...)
(...) Manifest PKWN obwieścił Polsce i całemu światu, że rozpoczyna się nowy okres w dziejach naszego narodu, że odtąd nowe będą jego drogi (...)

(...) Nawet niewinna na pozór, nienosząca rzekomo znamion czynu, akceptacja wrogich Polsce poglądów wprowadza na pochyłą drogę zdrady, z której nie ma odwrotu. Tym zaś, którzy gotowi są czasem dać wiarę Głosowi Ameryki i BBC, tym wszystkim niezdecydowanym i apolitycznym, stojącym jakże blisko zdrady, niech przytoczone tu pamiętniki Hoessa zabrzmią jak ostrzeżenie. Bez względu na wszelkie kamuflaże i nazwy - wróg pozostał ten sam (...)
"Ideologia lancy ułańskiej na usługach kapitalistycznej wolności zasłoniła im [polskiej emigracji politycznej] historyczną szansę wydobycia Polski z wielowiekowych zaniedbań cywilizacyjnych (...). Tego, że nie fraki, ale kombinezony robotnicze, nie proporczyki kawalerskie, ale kielnie murarskie wyznaczają kierunek rzeczywistego rozwoju Polski - nie mogą strawić".

Tadeusz Mazowiecki / Zygmunt Przetakiewicz
"Wróg pozostał ten sam" 1952 

"(…) Ludzi upośledzonych dawnej przez kapitalizm, którzy dziś odzyskali poczucie szlachetnego człowieka, jest w Polsce miliony (...).
(…) Trzeba było wyzwolenia Polski przez Związek Radziecki, ujęcia władzy przez obóz ludowy i przystąpienia do trudnego dzieła społecznej przebudowy"(…).
"(…) Kierunek dziejów, ku któremu ludzkość zmierza, wyznacza nie ten stary świat, którego częścią była Polska międzywojenna (...), wzmacniamy ciągnący się od Łaby po Jang-Tse Kiang osiemsetmilionowy obóz pokoju"

Tadeusz Mazowiecki
"Dziś i Jutro" z 19 sierpnia 1952

(…) Jest to działalność wroga wobec interesu narodowego i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej".
"(…) Błędna postawa polityczna" biskupa Kaczmarka doprowadziła do uwikłania się we współpracę z ośrodkami wywiadu amerykańskiego, które pragnęłyby posługiwać się przedstawicielami duchowieństwa jako narzędziem realizacji swych wrogich Polsce czynów (…)".
"(…) Nie tylko bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. biskupa Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej, i kierowały w tej działalności jego postawą(…)"

Tadeusz Mazowiecki
"Wnioski" - "Dziś i Jutro" 22 września 1952


"(…) Polska nie tylko ma ustrój socjalistyczny, ale i w takiej perspektywie ustrojowej będzie się ona rozwijać (...). Nie można walczyć o humanistyczną perspektywę świata socjalistycznego",

Tadeusz Mazowiecki
3 numer "Więzi" z 1961

  
"(...) polska droga zakłada wierność zasadzie sojuszu z ZSRR, który określa nasze miejsce na mapie politycznej świata (...). Dziś zasada sojuszu polsko-radzieckiego staje się elementem narodowego myślenia politycznego (…)". 

Tadeusz Mazowiecki
10 numer "Więzi" z 1967
 

... Dziś nad ranem marł ten wybitny literat.

niedziela, 27 października 2013

Stetrycki i Waldorfiewicz czerpią z TVNu. "Wałęsa w Londynie" odc. 3

Trzeci odcinek programu, w którym wybitni medioznawcy z dwóch najbardziej postępowych partii pro-europejskich, komentują aktualne wydarzenia polityczne i obyczajowe zasłyszane w TVN .
 


sobota, 26 października 2013

Żydowscy pedofile


Na fali ogólnokrajowej histerii, dotyczącej rzekomej, nieopisanej pedofilii w polskim kościele, umknęła wszystkim postępowym siłom w kraju bardzo ważna, lecz niewygodna dość informacja.
Otóż, jak  podaje lokalna prasa, od blisko pięciu prowadzone jest w Nowy Jorku śledztwo w sprawie deprawacji młodzieży i praktyk pedofilskich w tamtejszej ortodoksyjnej społeczności żydowskiej.
Skala deprawacji sięgnęła już 117 małoletnich ofiar obojga płci a wciąż zgłaszają się kolejne ofiary. W sprawie aresztowanych zostało już 85 osób (dane na 13.XII.2011) i też nie jest to koniec zatrzymań.
Ofiary żydowskich pedofili zgłaszały się na policję od 2006 roku, jednak przedstawiciele ortodoksyjnej diaspory żydowskiej próbowali wyciszyć sprawę.
Nowojorska organizacja judaizmu ortodoksyjnego Agudath Israel of America w jednym ze swoich orzeczeń stwierdziła, że każdy Żyd, który uważa, że był wykorzystywany seksualnie przez innego Żyda, powinien najpierw skonsultować się w tej sprawie z rabinem.
Dopiero w oparciu o jego decyzję można zgłosić się do władz świeckich.

Prokurator Brooklynu, Charles Hynes powiedział dziennikowi "New York Post", że w rezultacie prowadzonego śledztwa zamknięto dotąd 38 spraw, dotyczących przestępstw seksualnych popełnionych przez przedstawicieli społeczności Żydów ortodoksyjnych. Zakończyły się one 14 wyrokami. Skazani otrzymali kary od miesiąca do 20 lat więzienia za molestowanie seksualne, próbę uprowadzenia i sodomię.
Wśród oskarżonych jest 27-letni Andrew Goodman, który pracował dla różnych żydowskich organizacji charytatywnych, pomagających trudnej młodzieży oraz niepełnosprawnym. Został on oskarżony o wielokrotne wykorzystywanie seksualne dwóch nieletnich Żydów ortodoksyjnych.
Proceder trwał przez kilka lat. Ofiary w początkowym okresie miały od 11 do 13 lat. Akt oskarżenia wobec Goodmana liczy 144 zarzuty. Do czasu najbliższego przesłuchania oskarżony, który nie przyznaje się do winy, przebywać będzie w więzieniu na Rikers Island. Sędzia nałożyła na osadzonego kaucję w wysokości 1 mln dolarów.
24 innych osób oskarżanych o pedofilię otrzymało wyroki w zawieszeniu i pozostaje na wolności. W wyniku nacisku na rodziny ofiar niektórzy poszkodowani wycofywali się z zeznań przed sądem. Dopiero gwarantujący anonimowość, specjalny program Kol Tzedek (hebr. Głos sprawiedliwości) - powołany przez organy ścigania - przekonał żydowską społeczność do zgłaszania kolejnych przypadków pedofilii. Prowadzący śledztwo informują, że 47 spraw czeka obecnie na rozpoznanie.

Sprawa tylko pozornie ma mało wspólnego z polską rzeczywistością.
Otóż w naszym kraju istnieje dość pokaźna gmina żydowska o orientacji ortodoksyjnej.
Mając na uwadze przytoczone powyżej fakty oraz trudne do ukrycia skłonności dostoników  duchowych, należy zasygnalizować problem i zrazu jakoś temu zaradzić.
Wielka nadzieja w prasie postępowej i proobywatelskiej.
Szczególnie takie tytuły jak „Gazeta Wyborcza“ oraz „Newsweek“ winny wypuścić cykl materiałów demaskatorskich i antyżydowsko-anypedofilskich.
Na konicec wielka prośba do Tomasza Lisa, tak czułego na punkcie dziecięcego nieszczęścia, nieutrudzonego tropiciela pedofili – prosimy o przynajmniej pięć programów w TVP!
Prosimy o te pięć programów poświęconych Żydom, ich rabinom, pedofilii i tuszowaniu przez nich przypadków molestowania seksualego nieletnich. Może jakiś Cieśla pojedzie do Brooklynu i przywiezie sensacyjne wieści o rabinach-gwałcicielach?

...i jeszcze rabini pedofile - kandydaci do potępienia w „Tomasz Lis na Żywo“:

czwartek, 24 października 2013

Stetrycki i Waldorfiewicz czerpią z TVNu. "Owsiki" odc. 2

Drugi odcinek programu, w którym wybitni medioznawcy z dwóch najbardziej postępowych partii pro-europejskich, komentują aktualne wydarzenia polityczne i obyczajowe zasłyszane w TVN .


środa, 23 października 2013

Stetrycki i Waldorfiewicz czerpią z TVNu. "Oblali Kubę" odc. 1

Pierwszy odcinek programu, w którym wybitni medioznawcy z dwóch najbardziej postępowych partii pro-europejskich, komentują aktualne wydarzenia polityczne i obyczajowe zasłyszane w TVN .





wtorek, 22 października 2013

Olewanie ciepłym moczem

Jak poinformowało na swoim blogu cudowne dziecko tefauenu i dwóch Wiktorów - Jarosław Kuźniar, wczoraj doszło do tragicznego zdarzenia z udziałem“króla obciachu” niejakiego Jakuba Wojewódzkiego.
Otóż tenże Wojewódzki został, według Kuźniara oblany kwasem (solnym, wodorowym, azotowym, borowym, chlebowym, cytrynowym…?)  i ucierpiał z tego powodu psychicznie oraz estetycznie.
Według Kuźniara, wszystko stało się ok. 7.30 w okolicach siedziby radia Eska Rock. Młody i do tego zamaskowany człowiek podszedł ponoć do Wojewódzkiego i chlustnął mu tymże “kwasem” w ukryte za okularem oblicze.
Zbeształ przy tym Wojewódzkiego niemiłosiernie.
Jak na złość, do tej pory świadków ataku brak a napastnik zniknął.
W tej sytuacji jedynym świadkiem i to własnej krzywdy oraz poniżenia pozostaje sam Wojewódzki.
Najwidoczniej zrazu wielkim szokiem to dla “króla obciachu” nie było, gdyż zdażył się zapakować do full-wypas samochodu i spokojnie pojechać do domu, umyć się, przeczesać oraz poprawić makijaż.
Dopiero starannie wyfiokowany i pachnący pojawił się ulekarza w celu przeprowadzenia oględzin fizjonomii, gdyż jak zdradza Kuźniar, coś Jakuba w ową fizjonomię po oblaniu swędziało.
Przebadany i zapewne podrapany w swędzące miejsca przez medyka dotarł w końcu ok. 14.00 na posterunek policji w celu złożenia zawiadomienia o przestępstwie.
Tam funkcjonariusze owacyjnie przyjli wizytę znanego celebryty i po pobraniu autorafów, ochoczo spisali zeznania. Brawom i owacjom nie było końca. Niektórzy nawet skandowali głośno “bis’!
Zapewne, w skutek gorącego przyjęcia, w psychice “króla obciachu” nastąpiła nagła zmiana i uaktywniło się poczucie krzywdy, spowodowane postepkiem napastnika.
Od tego momentu Wojewódzki zaniemówił i począł korzystać w komunikacji z otoczeniem, wyłącznie z usług rzecznika medialnego.
Rolę tę podjął, cytowany na wstępie Jarosław Kuźniar – przeżywający wypadek nie mniej pięknie i dramatycznie od Wojewódzkiego.
Natenczas stało się poważnie, lecz powaga stanowiła uwerturę do  dawki solidnego humoru.
"To, co przeczytacie, to nie jest żart. Ktoś zaatakował rano pod radiem Kubę Wojewódzkiego. Nie chcę wywoływać sensacji, chcę otworzyć głowę tym, którzy sądzą, że nie ma już żadnych granic. Potwierdziłem tę wiadomość u Kuby" – grzmiał na swoim blogu Kuźniar, wywołując wśród lemingowej braci nastrój grozy porównywalny do tego wywołanego przez spikera Polskiego Radia w dniu 1. Wrzesnia 1939 roku.
Lecz już po chwili stało się wesoło za sprawą  cudownie uzdrowionego Wojewódzkiego, który stwierdził: „Brunatnym terrorystom gratuluje, że zrobili ze mnie męczczenika".
Po chwili znów cudownie podrapany w swędzące miejca na obliczu stwierdził dowcipnie iż napastnik „(...) nie chciał umotywować swego czynu" czym pewnie rozczarował „króla obciachu“, bo ten liczył na pobudki ideologiczne. 
Jakoś tak rozmyło się nagle i zapachniało czerstwym bałachem... tym bardziej, że Wojewódzkiemu nic się nie stało.

No, to niezły kwas porobił się z tym kwasem, bo zamiast wybuchu ogólnonarodowego wulkanu współczucia, dokonał się jedynie zwykły wytrysk pryszcza.
Wprawdzie, co mniej rozgarnięci „cwelebryci“ zareagowali na Facebooku stosownymi wpisami z poparciem dla Wojewódzkiego, lecz jako jednostkom mniej inteligentnym i rozgarnietym trzeba im wybaczyć „zakup taniego bajeru“.
Niektórzy z nich wykorzystali opowieści Wojewódzkiego z Kuźniarem do wpisania się do „grupy prześladowanych“ lub „niedoszłych prześladowanych“.
Ot, taka Maria Czubaszek z miejsca skreśliła na Facebooku następujące słowa: "Wojewódzki zaatakowany. Kto następny??"
Można to potraktować, jako przejście do pierwszego szeregu - bohaterski akt poświęcenia własnej osoby w imię idei bałwanizmu i solidarności lemingowej.
„Bierzcie mnie, oblejcie kwasem, oranżadą, herbatą Yunan czy też radzieckimi pefumami...“ - krzyczy tym swoim wpisem Czubaszek i zachęca „brunatnych“.
W końcu wie, że jej już nic nie zaszkodzi (ani też nie pomoże). Przy takiej mocno „przechodzonej“ fizjonomii, przypominającej wyschnietego i splesniałego jonagolda,  kwas, nawet solny jest bezradny.
Skoro i terapia odmładzająca i liftingi na wzji w tefauenie kompletnie nic nie dały ...

Ale póki co, spoko, spoko.. nie rozpędzajmy się tak bardzo. Jedyna ciecz, która wchodzi w grę, to ta, z którą zetknął się wczoraj Wojewódzki.
Jego symbolicznie olano przysłowiowym ciepłym moczem... a i realnie nie wykluczone że też.

poniedziałek, 21 października 2013

Czesława Palikot zyje!(?)

-->
Czyżby Janusz Palikot nawet ze śmierci matki zrobił cyrk?
Przedwczoraj  media obiegły informacje o rzekomej śmierci Czesławy Palikot, matki naczelnego „Ruchacza“ Janusza Palikota.
Jak się okazuje, są ludzie którzy wczoraj po południu widzieli w Biłgoraju matkę posła w dobrymm zdrowiu. Uczestniczyła ona w dorocznej imprezie biłgorajskiej i wraz z innymi mieszkańcami miasta udawała się na lokalny festyn połączony z „Żydowskim Marszem dla Pamięci“.
 
(czerwonym kółkiem zaznaczono Panią Czesławę Palikot)

P.S. A może to podawany w „małpkach“ na festynie alkohol zaszkodził już później czcigodnej matce pierwszego „Ruchacza III RP“ i doprowadził do nieszczęścia?
Warto też zbadać bilingi Czesławy Palokot i przesłuchać zapis ostatniej rozmowy z synem... to może wiele wyjaśnić

środa, 16 października 2013

Obrońca zwymyślanej

-->
POsioł Stefan Myszkiewicz Niesiołowski przechodzi sam siebie.
Jeżeli ktoś do tej pory uważał go za skończonego idiotę, to nie ma za grosz pojęcia o platformianym matriksie, jego mieszkańcach i ich możliwościach.
Przecież w tamtym świecie nic nie jest skończone.
Tam obowiązuje nieskończoność.
Dziś Niesiołowski w rozmowie z Onetem stwierdził:
„Za ubliżanie pani Waltz, mówienie o niej "ta kobieta" (…) PiS powinien ponieść konsekwencje.“ (Pisownia oryginalna)
Aż dziw bierze, że po takiej deklaracji Niesołowski jeszcze od Gronkiewiczowej nie dostał w mordę.
Ba, że nie dostał w mordę od calej rzeszy normalnych pań..., które nie zgadają się z tym, że słowo „kobieta“ jest obraźliwe.
Wpadka? Niestosowność?

Z pewnością powiedzenie w ramach rewanżu na Niesiołowskiego „ten mężczyzna“ – to jest dopiero gruba niestosowność. W stosunku do mężczyzn!

poniedziałek, 14 października 2013

Miękka kita Lisa

-->
Cykl materiałów poświęconych pedofilii w kościele wydaje się być miodem lanym na serce szefa Newsweeka. Dlaczego?
Odpowiedzią mogą być zdrowotne problemy Tomasza Lisa. Jednym słowem jest jak w powiedzeniu o „psie ogrodnika“.

Tomasz Lis nie lubi księży. Może z wyjatkiem jednego, ks. Sowy, nie toleruje „czarnych“, gdyż każdy ksiądz, w jego mniemaniu to pedofil. Taka sytuacja budzi niechęć  dziennikarza i powoduje stres wynikający z... zazdrości.
Nie, nie chodzi akurat o seks uprawiany z dziećmi lecz uprawiany seks w ogóle.
Według informacji pozyskanych od przyjaciół domu Lisów, w małżeństwie onych nie dzieje się najlepiej. Wskazują na to, co raz rzadsze wizyty dziennikarza w łożnicy małżonki i niechęć do wspólnych weekendowych wyjazdów plenerowych.
Jak twierdzi przyjaciółka domu Lisów, piękna pani Lis zwierzyła się, iż zakupiła nawet małżonkowi stosowne preparaty znanej firmy Pfizer, lecz mimo wielkich oczekiwań, nie dokonują one cudu. Martwi to oboje i powoduje stres przeradzający się często w agresje.
Redaktor Tomasz nie toleruje nikogo, kto ma udane pożycie intymne i przy każdej okazji manifestuje to wybuchając nerwowo.
Zazdrość jest silniejsza niż zdrowy rozsądek.
Jak przekazał wieloletni przyjaciel Tomasza Lisa, małżonka jego w ostatnich dniach postawiła mu ultimatum dotyczące poprawy stanu zdrowia i dostosowania męskości pana Tomasza, do wymogów i wyobrażeń żony.
Sytuacja taka doprowadziła do radykalnych kroków podjetych przez szefa Newsweeka.
W zeszłym tygodniu redaktor Lis zamknął się w jednej z prywatnych warszawskich klinik i podjał poważną kurację lekową, polegającą na dozowaniu preparatu leczniczego poprzez kroplówkę. Anonimowy lekarz z tejże kliniki, nie jest jednak dobrej myśli.
          - Na 50 takich przypadków kuracji, w 3 przyniosło to umiarkowane efekty. W przypadku Pana Tomasza póki co, nie zanotowano poprawy... choć samopoczucie u niego jakby lepsze.
 Trudno przewidzieć, jakie metody medyczne podejmie jeszcze pan redaktor, lecz nie ulega wątpliwości, że takie z pewnością się pojawią. Odstawiona od łoża Pani Lis, tym razem (jak twierdzi przyjaciółka domu) nie odpuści i doprowadzi sprawę do końca.
Oznacza to albo „sprawną kitę“ albo rozwód.
Tak to się zatem oberredaktor zmaga z własnymi słabiościami, przekuwając w pracy  zawodowej swoje ułomności w propagandową robotę. Łączy zatem własne nieszczęście ze szcześciem lewackiej tłuszczy.
Pedoflia księży, pedofilia w kościele... A gdy się nudno już robi, to stosunki płciowe w pracy... Wszystko czego redaktor Lis nie doświadcza.
Pięć jedynek w Newsweeku, cztery programy w TV a wszystko przez miękką kitę.
Pozostaje chyba już tylko Harry z Tybetu albo Donald Tusk, który leczy wszystko.


Hanna Lis podaje mężowi specyfik medyczny (Viagra)

Tomasz Lis w prywatnej klinice medycznej, w trakcie kuracji kroplówką.

Koszulka sfotografowana w letniej rezydencji Lisów. Hanna Lis przygotowała T-Shirt aby dokuczyć mężowi z racji jego impotencji.


niedziela, 13 października 2013

Lekcja Kultury - Adam MIchnik i Stefan Kisielewski...

Odcinek programu promującego dobre obyczaje i stosowne wychowanie.

środa, 9 października 2013

wtorek, 8 października 2013

Hanna Gronkiewicz-Waltz zaprasza na grzyby!

 Odezwa Prezydenty Warszawy HGW do obywateli Warszawy oraz sympatyków PO. Jedźmy na grzyby ze starymi grzybami - miejmy w d..ie demokrację!