Szczególny zbieg okoliczności sprawił, że znany reżyser Juliusz Machulski zagustował obecnie w tworzeniu komedii. Nie to jest jednak dziwne, bo mistrz kilka filmów w tym gatunku spłodził. Dziwnym jest, iż maestro Machulski ukochał sobie szczególnie abstrakcyjne komedie w stylu "Borata" czy też "Cyrku Monty Pythona". I to, choć dziwne, najdziwniejszym nie jest.
Jeszcze dziwniejsze jest, że o swoich planach poinformował na łamach Newsweeka i to w przeddzień rocznicy Tragedii Smoleńskiej. Pan Juliusz Machulski (jak podał w "organie lisa") mógłby nakręcić film komediowy o katastrofie polskiego samolotu prezydenckiego.
Faktycznie śmiechu co nie miara, temat jak najbardziej zabawny, tym bardziej, że śmierć poniosło 96 osób. Przynajmniej wiadomo, co Juliusza Machulskiego bawi i śmieszy i jakiego typu dowcipem można mu sprawić przyjemność.
Gratulując mu niezwykłego typu poczucia humoru, skromie zasugeruję inny zabawny temat, który może stać się kanwą przezabawnego filmu w jego reżyserii. To może być coś jak np. Kac Wawa..
czwartek, 11 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)