Zaproponowany niegdyś projekt
obowiązkowych badań lekarskich (ze szczególnym uwzględnieniem szczegółowych badań
psychiatrycznych) przeprowadzanych przez
członków rządku wydaje się być się w
dzisiejszych czasach koniecznością.
Jak wiadomo, nikt nie bada
i nie ocenia zdolności umysłowych ludzi, którzy sprawują władzę wykonawczą w
kraju.
Nie bada a powinien...
Skąd wiadomo, że osoby mianowane
na ministerialne stanowiska są w pełni władzy umysłowej?
Skąd wiadomo, że są zdrowe
i zdolne piastować najwyższe państwowe urzędy?
Na jakiej podstawie
Premier, bez wglądu w stosowne badania medyczne powierza najwyższe stanowiska państwowe, być może
chorym ludziom?
Jest to ogromny błąd, który
póki jeszcze czas należy niezwłocznie naprawić.
Na pierwsze efekty owej bezmyślności
lub zaniechania nie trzeba było długo czekać.
Dziś jeden „orzeł bez badań”
dał wystarczająco stosowny popis i to publicznie.
„ Przepraszam
Jarosława Kaczyńskiego za to, że wprowadziłem stan wojenny. Ale dlaczego wtedy
nie maszerował?” – napisał niejaki
Sikorski Radosław, zatrudniony przez Donalda Tuska jako minister spraw
zagranicznych.
Czyżby to od nadmiaru
władzy a może tylko chwilowa utrata świadomości?
Może to początki zaburzenia
osobowości, a wielki podziw dla „generała-spawacza” przerodził się w utożsamienie
z tą osobą?
Choroba nie leczona może się
pogłębiać...
Dlatego domagam się przeprowadzenia
szczegółowych badań lekarskich wśród członków rządu!