Od rana tylko o jednym. Ukradli metalowy napis nad bramą wejściową do obozu w Auschwitz.
Kto ukradł, po co i nawet dlaczego nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, że jest to super temat, by sobie zapewnić całodniowy program „na temat” i niezłą oglądalność.
Od rana w TVN tylko o jednym. Do studia zapraszani są różni fachowcy i bzdurzą i plotą....
I sekretarz (czy inny tam rzecznik) ambasady Izraela, i znani dziennikarze, i Kazio Marcinkiewicz – (najwyraźniej) specjalista od kradzieży metalu i.....
Właściwie to tylko nie spytano o zdanie Papieża Benedykta XVI oraz trenera Franciszka Smudę.
Pieprzą „gwiazdy TVN” niemiłosiernie, aż dym leci i dłubią „w temacie” niczym patykiem w zaschniętej kupie na polu.
„Że to brzydko, że to naziści, że to bydlaki, że to rewizjoniści, że to negacjoniści.
Wtórują im niezbyt rozgarnięci przedstawiciele narodu wybranego, tacy jak dyrektor jakiegoś tam Instytutu Jad Waszem - Szalet (czy też Szalew), który nazwał kradzież „"atakiem na pamięć o Holokauście i eskalację ze strony tych elementów, które chciałyby powrotu do ciemnych czasów".
Wesoły chłop. Nie wie kto, ale tak na wszelki wypadek twierdzi, że to musieli być naziści J) Inni inteligentni inaczej uważają, że „To wstrętny czyn, który ma charakter profanacji. Ten gest świadczy po raz kolejny o wrogości i przemocy wobec Żydów :) - mówił Izraelski wicepremier i minister ds. rozwoju regionalnego Silwan Szalom.
- To może być jedynie czyn osoby obłąkanej. Mamy całkowite zaufanie do polskich władz, że znajdą sprawcę - powiedział rzecznik prasowy izraelskiego MSZ Jigal Palmor.
Skoro dywagacje posunięte są tak daleko i mnożą się hipotezy, pozwalam sobie dołożyć dwie, również prawdopodobne.
Pierwsza: napis ukradły władze Izraela, aby powiesić go nad którymś z domów spokojnej starości, w którym trzyma się staruszków ocalałych z holocaustu. Jest to bardzo prawdopodobne, szczególnie dla osób, które widziały film o traktowaniu w rodzimym Izraelu ocalałych z zagłady Żydów (przymierają z głodu nie mających za co żyć, bo władze są tak zajęte przedsiębiorstwem holocaust, że zapominają o ludziach). Mogą też umieścić go nad którymś z obozów dla Palestyńczyków.
Druga: napis ukradł Mahmud Ahmadineżad – prezydent Iranu. Paskudna postać, wróg Izraela. Okoliczni mieszkańcy widzieli gościa w jasnej kurteczce i trzydniowym zarostem, jak kupował w pobliskim sklepie „metalowym” śrubak i drabinę. To daje do myślenia.
Oczywiście „kurnik wirusa głupoty” czyli „GW” również pozwoli sobie na nieziemskie bajdy. Jak przystało na organ polskich eurokomunistów, „GW” chcąc być bardziej ideoloeuropejska od samego Schulza czy innego tam Cohn-Bandyta strzeliła sobie przypadkiem w stopę.
We wstępniaku napisała o „byłym nazistowskim obozie koncentracyjnym
Auschwitz”.
Dla współczesnych nie jest to dobry przekaz. Mogą pomyśleć sobie o obozie Izraelskim. Wszak nazizm jest obecnie w Izraelu w modzie...
Mordowanie Palestyńczyków, odpowiedzialność zbiorowa, akty terroru itp.
Ale, ale... Zapewne chodziło o „niemiecki obóz zagłady” co w imieniu tych czterech „nieumiałków” którzy pisali ten epokowy materiał w GW, prostuję.
Tu nie można pozwolić sobie na niedomówienia. Sprawa dotyka szczebli najwyższych.
Nawet Pan Premier Tusk rozmawiał na ten temat z prezydentem Izraela Shimonem Peresem, „bo oni także - co oczywiste - zauważyli to skandaliczne i żenujące zdarzenie”.
Monitorują obóz? Byli tam?
Czyżby Tusk jako pierwszy (drugi po mnie) podejrzewał o coś Izraelczyków i próbował całą sprawę załatwić „po cichu”?