- Tylko świnie siedzą w kinie
Przy „Oporze” czas im płynie
Co raz któraś chrumknie gładko
„O, mój rabi” lub „o, matko!”
Gdy krew w świńskich żyłach mrozi
Akcja, która śmiercią grozi
I dotyka bohatera
Świńskiej braci dech zapiera
Milkną wtedy w całym kinie
Zwykłe antypolskie świnie
Za to z lewej chrumkać raczą
Te co przy chrumkaniu płaczą
Płoną im czerwone lica
Świńska siedzi tu lewica
Gdy z nich któraś ciut się wzruszy
Krzyczy do proletariuszy:
„Ach, ten film to prawda cała
Bom w „Gazecie” to czytała”
A tam dwójka literatów
Prawdę przedstawiła światu
„Bij faszystę, bij naziola
Taka nasza, świńska wola
Boski jesteś i anielski
Bohaterze Tewje Bielski
To poprawia nasze miny
Że nie jadasz wieprzowiny
Przeto nikt Cię ni obwini
O skrzywdzenie zwykłej świni”
„Świnionarodówkę” dalej
Wszyscy ładnie odśpiewali
I zbratali, trzoda z trzodą
Antypolska z lewicową
Tak się pojednały świnie - Na „Oporze” w miejskim kinie
sobota, 17 stycznia 2009
Tylko świnie siedzą w kinie - wiersz o pewnym seansie filmowym
Subskrybuj:
Posty (Atom)