środa, 25 maja 2011

Na początek "płot Pawlaka" i flaga w kupie

Trwa medialne rozdmuchiwanie niebywałego sukcesu naszej władzy jakim będzie prezydencja Polski w eurosojuzie. Nie wiadomo dlaczego Tusk & Company (inaczej Cyrk Donalda) pod niebiosa wynoszą swój sukces i ogłaszają go na cały kraj. Zasługa ich w tym żadna, tak samo jak i ranga owej prezydencji.

Przypomina to niemal onanistyczne odgłosy szczytowania platformistów na wieść, że Jerzy „AWS” Buzek został przez towarzyszy mianowany szefem PE. Miał to być sukces bezprecedensowy i jedyny w swoim rodzaju, przyrównywany niemal do dokonań pułkownika Hermaszewskiego w ramach programu Interkosmos.

Jak do tej pory tylko „miał być”, bo wymiernych korzyści z tego urzędu Polska jakoś nie widzi, a czas Buzka na stołku „wodza plemienia eurozjadów” niebawem mija. Zastąpi go już za chwilę niejaki Schulz - niezwykle paskudna kreatura, której porządni ludzie ręki nie podają (coś jak nasz „hrabi”).

Jakoś Buzek Hermaszewskim nie został, a stołek przewodniczącego PE nie stał się Sojuzem 30. Co najwyżej wzorem pierwszego polskiego kosmonauty, który odznaczony został za swój wyczyn Orderem Lenina, Buzek otrzyma Medal Schulza i całusa w czoło.

Częścią dalszych sukcesów odnoszonych w Brukseli ma być właśnie prezydencja Polski.
Póki co ustalono już wszystko co może ubarwić ową prezydencję, bo samą prezydencją nie warto w ogóle się zajmować.
I tak lipa to i tak lipa.
Władza nasza przyzwyczajona do „pijarowych bajerów” woli zajmować się trwonieniem publicznych pieniędzy niż przeznaczyć je na konkretne działania.

Tak to powstał słynny „płot Pawlaka i Kargula” czy też jak wolą inni „marsz Polskich bezgłowych do Brukseli” – logo Polskiej prezydencji stworzone przez (chyba) drugorocznego członka grupy przedszkolnej ze średniaków.

Nie jest to jedyny pijarowy sukces władzy. Już pierwszego dnia polskiej prezydencji, w Warszawie odbędzie się jubel pod Pałacem Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. Powiązanie miejsca i imprezy jak najbardziej trafione.
Będą i ognie sztuczne i koncerty rodzimych artystów i nawet jeden znany pederasta z zagranicy śpiewać będzie. Słowem ubaw po pachy. Niczym Święto Trybuny Ludu.
Nad całością czuwać będą jak zawsze „bohaterowie od Zubrzyckiego” oraz doborowe oddziały chłopców z policji. Jedyny problem w tym, że tego dnia swoje protesty zapowiedzieli związkowcy, najubożsi i kibice.
Mam nadzieję, że wesoło będzie... A wszystko za moje (i Twoje czytelniku) pieniądze.

Organizacją pieduł z gatunku „śpiew, światło i dźwięk” pod PKiN zajmą się najbardziej tęgie głowy platformianych złogów. Otóż, choć trudno w to uwierzyć, ów jubel za grube miliony, za również grube miliony wymyślą Wojewódzki z Materną. To taka nagroda za niezłomne trwanie przy aparacie władzy.

Można przewidzieć, że w programie będziemy mogli zobaczyć wtykanie polskiej flagi w psie g..no i wysyp obelg oraz jobów w kierunku normalnej części społeczeństwa. Ze swojej strony, drugi z organizatorów zapewni kilka głupkowatych poalkoholowych przemyśleń wypowiedzianych sznaps-barytonem oraz smarowanie się wazeliną i powolne symboliczne wchodzenia w tyłek władzy.
I to tyle.

Później już tylko prezydencja usłana sukcesami i droga do dobrobytu obywateli w kraju, który stać na cud gospodarczy... oczywiście w czasie owej prezydencji!
Tfu, co ja gadam?!
To przecież nie mój, tylko tekst dyżurny naszego „płemieła”....