czwartek, 2 czerwca 2011

Figurski, czyli marzenia małego zera, by stać się dużym zerem.

Jak najlepiej zaistnieć w mediach?
Czasy się zmieniają, a więc i sposoby oraz metody kreowania celebrytów też.
W czasach, gdy inteligencja i mądrość naznaczały osobę popularną i lubianą, nie było z tym problemów.
Dziś również problemów właściwie nie ma, choć sposobem by zaistnieć w mediach dla wielu pozostaje zwykła głupota.
Trudno się dziwić, skoro za autorytety moralne służą kombinatorzy, nawróceni alkoholicy czy też zwykli kapusie.
Kogo zatem są w stanie zafascynować swoją postawą?
Rzecz jasna tylko idiotę.

I o tym dzisiejszy wpis traktować będzie.
Michał Figurski, syn komunistycznych oberżyświatów, rzucanych na placówki w bratnich socjalistycznych krajach, urodził się w Moskwie, choć właściwie mógł np. mógł w Sofii, Hanoi, Bukareszcie...
Rodzice mimo natłoku zajęć propagandowo-ideologicznych i niezliczonych wojaży, zadbali, by syn przyszedł jednak na świat w centrum światowego imperium myśli Włodzimierza Lenina.
Państwo, w właściwie towarzyszowstwo Figurscy, jako młodzi stażem Polacy, starali się z syna ulepić coś na wzór Lechity, stąd zapewne staropolskie imię Michał, które mu nadano. Nie żaden Hersz, Icchaak, Jakub....

Rósł sobie Michaś zdrowo i niczym botwinka przeradzał się w dorodnego buraka.
W okresie jego dorastanie, los zwany komitetem centralnym PZPR rzucił rodzinę Figurskich do Libanu. Tam Michał mógł poznać zwyczaje i naturę swoich rodaków, którzy w tym okresie nadzwyczaj często i skutecznie podsyłali do Libanu rakiety i różnego rodzaju bomby likwidując w ten sposób zagrożenie dla własnego państwa w postaci zabijanych libańskich dzieci i kobiet.

Niestety sielanka skończyła się wraz z powrotem rodziny Figurów (czy jak kto woli Figurskich) do kraju. Michaś wraz z rodzicami wpadł w zwykłe, szare życie peerelowskie usłane „niemazmem” (czyli tego nie ma, tego nie ma...).
Przekonywany przez otoczenie, że wiedzę, mądrość i pozycje zdobędzie wraz ze stosownym wykształceniem, Michałek począł studiować dziennikarstwo.
Na wybór kierunku studiów wpłynęła zapewne wizja wygodnego życia zaczerpnięta z historii żywota rodziców.

Nie ukończył jednak Michałek studiów, gdyż zafascynowało go radio i pochłonęło bez reszty.
Od tej pory jako niewykształcony dziennikarski substytut z różnym powodzeniem udziela się w stacjach radiowych i robi za tzw. „małpę”.
Praca polega na szokowaniu i wymyślaniu prymitywnych grepsów w oparciu o chamstwo i wulgaryzmy. W tym dziele dzielnie wspiera go inny jego „rodak” Jakub Wojewódzki, z którym się Figurski mentalnie i intelektualnie zwąchał.

W związku tym Figurski „robi” za tak zwanego „Maternę” (ten od Manna, mniej rozgarnięty).
Intelektualny i wyrafinowany dowcip prezentowany przez duet FiW sprowadza się do bezczelnych, durnych ataków na wszystko co Polskie i nie pedalsko-europejskie.
Nie rzadko zahacza też o niewybredne nabijanie się z osób zmarłych i ich rodzin.

Nie sądzę, aby wszystko to było spowodowane przemyślanym działaniem, gdyż akurat nic co posiada związek z myśleniem, w odniesieniu do osoby Figurskiego nie ma zastosowania.
Prymitywizm dziennikarski Figurskiego ma swoje podłoże w intelektualnym narcyzmie i chęci szokowania.
Zachowania takie znane były do tej pory głównie wśród małp człekokształtnych, na których choćby w warszawskim ZOO przeprowadzano stosowne badania.
Nabijał się już małpi-intelektualista z klubu Widzew Łódź nazywając go „Żydzewem”, obrażał prezydenta kraju, obdarzał wulgaryzmami słuchaczy...

Niedawno Michał Figurski znów popisał się szydząc z Marty Kaczyńskiej w sposób urągający podstawowym zasadom znanym ludziom cywilizowanym. Nic dodać, nic ująć.
Zastanawiam się co jeszcze wymyśli Figurski, aby znów zaszokować słuchaczy i wiernych fanów?
Teraz, gdy podniósł tak wysoko poprzeczkę, musi to być coś ekstra.
Biorąc pod uwagę całkowity brak zasad i hamulców, czy nie może być to np:
1. Publiczny gwałt na własnej córce, małoletniej Sonii
2. Wystawienie własnej żony na trasie Warszawa-Białystok w celach zarobkowych
3. Wzajemnie onanizowanie się z KW w trakcie audycji radiowej
4. Seksualne obcowanie z własnym ojcem

To tylko propozycje z gatunku tych, zwanych w jego środowisku „soft”.
Przekonany jestem, że Michał Figurski, jak to on i tak wymyśli coś bardziej „hard”