Dzisiejsza “trzęsiawka prasowa” dotycząca
domniemanego ataku na Sejm RP oraz głowy Państwa, idealnie wpisuje się w
nastrój lewackiego szaleństwa w około jednoczącej się skrajnej prawicy.
Całość “rewelacji” jest zbyt grubymi nićmi szyta, aby nie być rozpoznana przez
jako-tako oientującego się w meandrach naszej polityki.
Według reżimowej prasy Brunon “jakiśtam” to
nacjonalista, antysemita i jeszce pewnie coś tam “anty” nie pomijając innych
paskudztw, które go wyróżniają wśród ludzi zwykłych.
Może nawet pedofil, nekrofil, kanibal i … coś
tam jeszcze, ale nie będę brnął dalej, bo może to sugerować przez pomyłkę członkostwo w Ruchu Palikota.
Tak więc, (przez rok policyjnej obserwacji!) ustalono, że ów “zamachowiec” chciał
wysadzić Sejm oraz prezydenta i premiera w dniu uchwalania budżetu, co by mieć
wszystkich w kupie.
Raczej logiczne to i o ułomność intelektualną
trudno go posądzać.
O brak logiki trudno też posądzać
organizatorów “antyterrorystycznej akcji”, skierowanej przciw Brunonowi.
Ale czy tylko Brunonowi?
Aż korci, by zaryzykować tezę, iż pięknie to
się wszystko im użołyło.
Aż za pięknie.
Zatem jak to po kolei było…
Faza A”
Dziewiątego listopada ABW aresztuje
domniemanego zamachowca, który (według nich) nie działa sam. A niech tam,
aresztują tylko jego, ale reszta może się już bać.
W mieszkaniu “bombiarza” znaleziono pistolet,
1100 sztuk amunicji i trochę szrotu, mogącego służyć jako składnik materiału
wybuchowego.
Od daty aresztowania, aż do dziś cisza, jak
po pogrzebie organisty…. nawet Lis czy też Olejnik z michnikami – gęba na
kłódkę.
Władza wyczekuje, zasadza się.
Wie, że na 11. Listopada przewidziane są
zamieszki, to dopiero po tym całosć się połaczy. Tak też się dzieje.
Faza “B”
Udolnie nieudolna policja wraz z polityczną
policją PO, doprowadza w trakcie Marszu Niepodległości do zadym w Stolicy,
obarczając odpowiedzialnością organizatorów – ONR i Młodzież Wszechpolską.
Faza “C”
Burdy w stolicy, zapowiedź powołania
wspólnego Narodowego Ruchu, to fala uruchamiająca młyn “tuskoidalnych”. Władza
odczekuje tydzień, w którym pętaki z SLD oraz od Palikota (sejmowy plankton)
domagają się delegalizacji obu narodowych partii, podsycając ogólną histerię. “Tuski” z kamienną miną czekają, nie mieszają
się do awantury i …. dziś pozwalają ujawnić “bombę informacyjną”!
Faza “D” (tak będzie)
Teraz sprawy potoczą się już szybciej.
Zapewne w najbliższym czasie “Gazwyb”, TVN, Polsat oraz co bardziej
“nowoczesne” media reżimowe udowodnią
(powołując się na przecieki z policji, prokuratury…), że Brunon “jakiśtam”
współdziałał z przedstawicielami ONR lub Młodzieży Wszechpolskiej.
Jeżeli nawet nie działał, to był faszystą i
kimś tam jeszcze… oczywiście takim znienawidzonym przez Blumsztajna i Lisa ze
stadem.
Stanie się to pretekstem do stosownej nagonki
na oba ugrupowania oraz w niedalekiej
przyszłości podstawą do delegalizacji ONR I MW.
Już po wszystkim Tusk z Lisem i “blumsztajnami”
pierdykną sobie z szampana i odśpiewają jakąś międzynarodówkę.
A jak to się robi u naszych
sąsiadów?
Na przykład:
-
4 września 1999 nastąpił wybuch samochodu pułapki pod blokiem dla wojskowych i
ich rodzin w Bujnaksku w Dagestanie, zginęły 64 osoby,
-
9 września 1999 wybuch zniszczył dziewięciopiętrowy blok w
południowo-wschodniej części Moskwy, zabijając co najmniej 93 osoby,
-
13 września 1999 identyczna eksplozja zniszczyła dom w południowej części
Moskwy. Zginęło kilkadziesiąt osób,
-
16 września 1999 wybuchła bomba podłożona po dziewięciokondygnacyjny budynek
mieszkalny w Wołgodońsku na południu Rosji, zabijając 18 osób i raniąc
kilkadziesiąt.
Wszystkie
te prowokacje były pretekstem do rozpoczecia wojny, akcji zbrojnej przeciw
wrogom.
Władimir
Putin nie ma zahamowań i skupułów, gdy chodzi wyelimowanie nieprzychylnych mu.
Gotów jest poświęcić nawet życie swoich obywateli w imię nieograniczonej
władzy.
Tylko
ręce składać do Boga, że Tusk taki dobry albo,… mniej odważny.
Ale,
pożyjemy I zobaczymy – o ile jeszcze pożyjemy…