czwartek, 15 stycznia 2015

Jestem Karolkiem....


Przykro było patrzeć na przemarsz paryski. Sami anonimowi Karolkowie...
W dobie emancypacji „człowieka wyzwolonego – nowoczesnego europejczyka“, którego hasłem jest „być sobą“ – taka deklaracja „jestem Karolkiem“, bez pełnego określenia się, jest krokiem wstecz.
Dlaczego ci nowocześni i postępowi, zebrani w marszu ludzie nie uściścili o jakich Karolków chodzi?
Jakimi i którymi Karolkami chcą być?
Przecież nie mogą wszyscy być tym samym Karolkiem, skoro liczy się hasło „bądź sobą“!
Dla człowieka lewicy i postępu ważna jest indywidualność, nietuzinkowość...
Skoro jednak tak się już stało i z niewiadomych przyczyn „Karolkowie“ nie chcieli ujawnić własnych nazwisk, to może niech wzorują się na znanych i popularnych Karolkach.
Zawsze lepiej być znanym Karolkiem, niż zwykłym - anonimowym...

Tabela oraz wzory do pobrania poniżej.

 

8 komentarzy:

Flavia de Luce pisze...

Nie jestem Karolkiem i nie będę. To pisemko to ichnia wersja "Faktów i mitów", tylko jeszcze bardziej wulgarna. A dlaczego trudno mi wykrzesać współczucie? KrK we Francji na znak solidarności z ofiarami, zarządził symboliczne wprawienie w ruch dzwonów w Katedrze Notre Dame. Co na to redakcja? Wyśmiała Kościół i odparła: "zaakceptujemy bicie dzwonów na naszą cześć, jeśli w ruch wprawi je Femen". Nie mam więcej pytań!

http://wmeritum.pl/charlie-hebdo-smieje-sie-z-solidarnosci-kosciola-katolickiego-z-ich-redakcja/

juggler pisze...

""zaakceptujemy bicie dzwonów na naszą cześć, jeśli w ruch wprawi je Femen"
A kogo to obchodzi, co akceptuje czy nie jakiś szmatławy, anarchistyczny śmieć?
Dzwony nie biły dla poparcia tego śmiecia, tylko przeciw zbrodni.
Czy to jest tak trudno zrozumieć?
Czy KrK miał się zniżyć do poziomu tego szmatławca?Wejść w jakieś karłowate, małoduszne porachunki? Milczeć w obliczu zbrodni, a może jeszcze klaskać tym obłąkanym pustynnym barbarzyńcom?
Wielka klasa KRK natychmiast przyniosła efekty: chamstwo i prostactwo reakcji tego anarchistycznego gówienka na bicie dzwonu Notre Dame pokazało
lewacką nicość niemiłosiernie i bez żadnych złudzeń.
"I poznacie prawdę..."
I o to chodzi.Nie będzie meczu KRK
Charlie -Gówno, to nie ta liga
Nie zestawia się nocnika z katedrą.

juggler pisze...

Ps.Flavio, to nie jest polemika z Tobą, po prostu słychać w sieci jazgot, że te dzwony bić nie powinny - stąd mój wpis.

Flavia de Luce pisze...

Wiem, Jugglerze :)

Pewnie nie wszyscy wiedzą, że jeden z tych anarchistycznych śmieci żydowskiego pochodzenia, sprofanował krzyż w katolickiej szkole (wypinając pośladki, by symulować stosunek analny z Chrystusem - o-h-y-d-a!).
Takie podejście do gestu solidarności wobec nich (i to środowisk najbardziej bezlitośnie przez nich wyśmiewanych - bo nawet politycy nie doczekali się tak obelżywych karykatur, jak papież czy Chrystus), świadczy tylko o ich małostkowości i zacietrzewieniu. Nie jest mi ich żal absolutnie i "NIE JESTEM CHARLIE".

juggler pisze...

@Flavia

Żuk gnojarek na Kalwarii krzyknął w niebo :veto.Flavio, tych "redaktorów" zakopie się jak psy przy urągliwym rechocie ich compadres,a kopuła Katedry Notre Dame nadal lśnić będzie w słońcu;)
Ta wojna nie jest przegrana - ona dopiero się zaczyna.Europa się budzi niezależnie od tego, co wrzeszczy lewica

YARROK pisze...

Prawdę mówiąc, mam głęboko w nosie (a może nawet i gdzie indziej, też głęboko) tych zastrzelonych lewaków i degeneratów. Dostali to, na co zasłużyli, całą swoją działalnością (np. Wolinski był niegdyś członkiem Komunistycznej Partii Francji). Pies ich... ach. MYślę, że aby nie eskalować spirali przemocy, należy dać jasno do zrozumienia mahometanom, iż obraźliwe rysunki nie tworzą katolicy czy chrześcijanie. Tworzą je ateiści i komuniści - więc ich niech zabijają!
A tak całkiem serio i z powagą, czy tworzenie obraźliwych karykatur Mahometa czy też Jezusa nie jest przypadkiem wywoływaniem niepokojów społecznych?

juggler pisze...

No cóż,Yarroku...Chyba będzie okazja sprawdzić:
http://www.fronda.pl/a/masonski-charlie-hebdo-wchodzi-do-polski,46489.html

Pozdrawiam

tie_ fighter pisze...

A ja sobie spokojnie poczekam, na następny zamach na Charlie Hebdo, bo mam dziwne przeczucie, że islamiści jeszcze z nimi nie skończyli. I wiecie co? Jak padną następne lewackie trupy, będzie mi to zupełnie obojętne. Ruszy mnie to tyle, co rozpryśnięcie się muchy na szybie mojego samochodu. Zresztą ta mucha nie stoi w mojej hierarchii postrzegania niżej od tych bluźnierców.