Świat wstrzymał oddech!
W związku ze świętem państwowtm w USA – dniem 4. Lipca, w
Warszawie, pod ambasadą Stanów Zjednoczonych odbyła się demonstracja!
Nie byle jakaś tam, z kadzącymi przekazami i
hasłami, o nie.
Była to demonstracja anty i przeciw!
Reżimowe telewizje, zarówno z prawa, jak i z lewa
celowo zapewne przemilczały ten fakt. Jedynie „Superstacja“ odważnie
poinformowała o tym wydażeniu.
A było o czym.
Prężna „Samoobrona“ Kuropatwińskiego Lecha stawiła się w
całej swojej sile pod ambasadą, by dać odpór „imperium zła“ w dniu jego
paskudnego święta.
Dzielna „Superstacja“ przeprowadziła pospiesznie tam
rozmowy, i co jest rzeczą niespotykaną, udało się uzyskać w ciągu pięciu minut
wypowiedzi połowy z demonstrujących, a trzeba wiedzieć, że było ich w
sumie ośmiu.
Czegoś takiego, w takiej procentowej proporcji nie udało
się nikomu na świecie!
Wiemy zatem, kim sa członkowie „Samoobrony“ ale nie wiemy
tak na prawdę o co im chodzi w nienawiści do USA.
Zatem - jeden Pan był pacjentem szpitala, z którego
uciekł specjalnie na demonstrację (dało sie to wyczuć w jego bełkocie), drugi,
młody z oznaką Euroazjatyckiego Związku Młodzieży (takiej
sowiecko-bolszewickiej organizacji putinowskiej, o charakterze antypolskim i
probandyckim, niejakiego Dugina) był doktrynalnie antyamerykański, bo był
prorusko-bolszewicki i też nic konkretnego nie powiedział.
Trzecią osobą była pani, na oko z koła gospodyń wiejskich
w popegeerowskim ośrodku, która jako jedyna określiła swoją nienawiść, bo
gryzło ją to, że nie zniesiono wiz do USA.
Po co jej wizy, skoro tak nienawidzi ameryki? Przecież
nie będzie jeździła do serca Imperium Zła?
Czwartym, który najmocniej grzmiał, bo przez tubę, był
niejaki Piskorski Mateusz, zwany w kraju z racji sympatii do bolszewizmu
putinowskiego „Julianem Marchlewskim III
RP”.
Niestety na demonstrację nie dotarł dziewiąty z członków
„Samoobrony” – jej lider Lech Kuropatwiński.
Jak podano -
zatrzymały go „ważne sprawy służbowe”.
Pewnie chłop pojchał dokupić fotel do kompletu dwóch
kanap, tak by wszyscy czlonkowie partii mogli spocząć wygodnie… po
demonstracji.
Cały protest przebiegł w miłej i spokojnej atmosferze.
Nie bez znaczenia było, iż ochraniający „demonstrację”
było więcej niż demonstrujących.
I tak trzymać!
2 komentarze:
O,w mordę...Dobrze,że jesteś,bo bym przeoczył ten armagedon w paski i przełom w walce polsko-jankeskiej.
Ale jak ostrzegłeś o desancie Kuropatwińskiego to zaczaiłem się w krzaczorach i policzyłem drugi front.
Też w paski.Jeden łysy /to ten dziesiąty/ poleciał
napluć na pomnik Reagana,znaczy ,w mordę, co ja gadam - happening zrobił: pluł i pisał kredą: "NATO jezd do dupy i trza jego zamknąć".
Albo jakoś tak.
Jeden Japończyk to nagrał telefonem...znaczy ,ten...było szalone zainteresowanie mediów zagranicznych
Pozdrawiam;)
-> Teraz trzeba poczekać, aż Mateusz Piskorski-Marchlewski odnotuje ten sukces Samoobrony! Pewnie i do Putina napisze, jako przedstawiciel "polskiego parlamentu". On lubi takie głupoty o sobie wypisywać...
Pozdrawiam.
Prześlij komentarz