Tfu, tfu… wcale nie namawiam amerykanów, by dupneli w obiekty “strategiczne” , na których to grlują karkówkę w czasie majówki lider (?) nieistniejącej partii oraz szef MSZ.
Wcale.
Moim pragnieniem jest aby, tak jak uporano się z megaterrorystą numer 1 na świecie, uporano się też z pomniejszymi terrorystami na naszej krajowej łączce.
Rzecz jasna, nie należy do nich strzelać i rozdupcać ich domowych ogródków wraz z chałupami, ale zdecydowanie dać sygnał, że miejsca dla osobników, nawołujących do terroryzmu i przemocy w naszej polityce nie ma!
Nie ma zgody na “ustrzelenie i patroszenie Kaczyńskiego” ani na “dożynanie watach”, bo nawet jeżeli to tylko słowa zabarwione (wątpliwym) humorem, to prowadzą do tragedii, takiej jak polityczne mordestwo w łódzkim biurze poselskim PiS.
Zbliżają się parlamentarne wybory. Już niebawem okaże się czy krajowi Bin Ladenowie dostaną na tyle duże wsparcie swoich “talibów” by znów zaistnieć w życiu politycznym.
Miejmy nadzieję, że ludziska wreszcie powiedzą “nie” politykom-terrorystom.
KIedyś przecież trzeba to zrobić.
Weźcie przykład z Amerykanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz