wtorek, 3 maja 2011

Wunderkindus Pawełek Olszewski

W obecnym sejmie nie ma większego wesołka i dowcipasa nad Pawła Olszewskiego z PO.
Taki jeszcze młody, a taki już dowcipny i inteligentny – mówią ludzie.
Człowiek renesansu, o szerokich zainteresowaniach podbija przedwyborcze notowania polityków. Jest obecny na Twitterze i Facebooku, gdzie prowadzi agitację oraz gdzie zamieścił wyjątkowo dowcipny fotomontaż Jarosława Kaczyńskiego w peruce i z umalowanymi ustami.
Podpisał Olszewski swoje dzieło „Jarosława Kaczyńska”.
Wprost boki zrywali ze śmiechu inni posłowie platformy i klepali z uznaniem Olszewskiego po plecach.
To taka nowa jakość wśród parlamentarzystów i nowy zwyczaj poselski.


Taki młody i taki zdolny... i do tego z czerwonym korzeniem

Paweł Olszewski od dzieciństwa był przysposabiany do wielkiej polityki, za sprawą tatusia, Wiesława Olszewskego, byłego działacza PZPR i wojewody bydgoskiego z ramienia SLD.
Szanowny Wiesław Kierbel, jeszcze przed zmianą nazwiska ma Olszewski, już dał się poznać jako dobry towarzysz i aktywny działacz robotniczej partii.
Dbał o syna niczym o idee socjalizmu w regionie i dzięki swoim pezetpeerowsko-eseldowskim koneksjom załatwiał swojej latorośli intratne etaty z dobrze płatnymi wynagrodzeniami.
Bo to taki genialny chłopak....

Młody Olszewski potrafił błysnąć intelektem a nawet geniuszem, już w wieku nastoletnim.
Już jako czternastolatek, potrafił odróżnić politykę finansową Balcerowicza od polityki finansowej Marka Borowskiego a jak twierdzi, Borowski go denerwował.
Kilkakrotnie mały Pawełek oparty właśnie o te eselowskie ramie ojca był gościem Aleksandra Kwaśniewskiego w Belwederze.
Jak mówią, ojciec-Olszewski przyjaźnił się bardzo z prezydentem i pozwalał mu klepać po pupci syna i głaskać po blond czuprynie w czasie wizyt, w ten sposób dopuszczając do symbolicznego namaszczania delfina. (Tygodnik Polityka, „Polityka polskich rodzin” 18 sierpnia 2008).

Mimo czułości okazywanych przez „najwyższego z czerwonych” Pawełek wykombinował sobie inny wariant i inną trampolinę do sukcesu.
Panowie Olszewscy podzielili role w rodzinie. Tatuś pozostał po stronie czerwonej natomiast syn zabezpieczył wariant „B” czyli wstąpił do PO.

Ubóstwo nobilituje czyli skromne a nawet ubogie życie posła

Poseł Platformy Obywatelskiej Olszewski Paweł, to jeden z uboższych posłów obecnej kadencji. Aż idzie zapłakać nad dolą parlamentarzysty.
Wszystko dla kraju, a nic dla siebie. Wystarczy prześledzić oświadczenia majątkowe Olszewskiego, by ocenić, że jest on kryształowym ideowcem.
Nie ma prawie nic.
Według jego oświadczeń majątkowych, w 2007 roku dysponował tylko 10.000 zł oszczędności. W 2008 roku nawet o złotówkę tych oszczędności nie powiększył (figuruje nadal 10.000 zł). Dopiero rok 2009 okazał się dla Pawła Olszewskiego przełomowy. Jego majątek powiększył się do 50.000 zł i taki też pozostał w roku 2010. Wynika z tego, że geniusz humoru platformianego bogaci się niewiele acz cyklicznie i okresowo tylko co dwa lata.
A czym jeździ geniusz? Rozpoczynał poselską służbę za kierownicą Citroena C5 z 2002 roku, o wartości (jak sam określił) około 30.000 zł.
Już w roku następnym zamienił go na piękne Audi A6 z 2001 roku (!) bezcenne – gdyż kwoty wartości z oświadczeniu nie podał.
Nieco wóz stracił na wartości w roku następnym, gdyż Olszewski wycenił już owe Audi na 35.000 zł. Na szczęście w 2010 roku spadek ceny samochodu cudownie się zatrzymał i Audi kosztowało nadal 35.000 zł.
Co jeszcze ma Paweł Olszewski?
Ma kredyt do spłacenia.
Kredyt zaciągnięty w Nordea Banku a przeznaczony na zakup mieszkania.
Zbiegiem okoliczności dyrektorem Nordea Banku jest... Wiesław Olszewski, tatuś i były już wojewoda eselowski, stąd wszystko pozostaje w rodzinie.
Z dokumentów sejmowych wynika, że ze spłatą zadłużenia Paweł Olszewski zbytnio się nie spieszy. Widocznie bieda zagląda poprzez okna w hotelu poselskim.
W oświadczeniu majątkowym z 2007 roku deklarował kwotę 498.000 zł zadłużenia. W roku następnym kwota ta pomniejszyła się tylko o 6.000 zł, a w 2009 roku w rubryce „zobowiązania pieniężne”, Olszewski deklaruje już, jak sam pisze „ok. 490 000 zł”.
2010 rok okazał się wyjątkowo chudy dla „wesołego geniusza” bowiem z deklaracji wynika, że nie spłacił nic z kredytu i dalej deklarował „ok. 490 000 zł”.
Wiadomo - kryzys.

Sejmowy Playboy

Młody i ambitny poseł, najwyraźniej prócz wielkiego mniemania o swojej inteligencji i roztropności, posiada przekonanie o swojej męskiej sile urody.
Posłanki PO wręcz piszczą na widok Olszewskiego a wyborcy ślinią się na jego widok.
Tak przynajmniej musi uważać sam zainteresowany.
Czym bowiem tłumaczyć, że na stronie poselskiej figuruje do dziś jako kawaler (stan: wolny), mimo że od 14.VI.2009 roku jest żonaty z Bogumiłą Wresiło, dziennikarką radia PiK. Co więcej również Wikipedia lansuje Olszewskiego jako wolnego kawalera.
Żonaty nie byłby już taki atrakcyjny dla wyborców.
Złośliwi mówią też o jego skłonnościach do męskich ciał... ale to zapewne złośliwcy.

Śpiewa, tańczy, recytuje....

Jak podaje na swojej stronie Paweł Olszewski, posiada on prócz obowiązku nudnej roboty sejmowej, szerokie zainteresowania humanistyczno-sportowe.
Tenis, narciarstwo, gra na gitarze elektrycznej, muzyka, literatura, malarstwo – to jego żywioł.
Nawet jestem w stanie wyobrazić sobie Olszewskiego naginającego na „Stratocasterze” solówkę z „Ballady o Tusku”, lub przy kominku delektującego się „Działami Wybranymi” Komorowskiego.... ale niech mu tam.
Co do malarstwa, to być może całość zainteresowań zamyka się w domalowaniu Kaczyńskiemu fryzury z ondulacją oraz czerwieni ust.


Jakoś dziwnie zarówno Pan Olszewski, jak i jego posłowanie trąci mi lipą.
Życie nauczyło mnie zachowania dystansu w stosunku do prymusów i „synków swoich tatusiów na politycznym gruncie”.
Mam wrażenie, że logika działalności politycznej rodziny Olszewskich zamyka się w twierdzeniu, że nie ważne z kim, ważne że u władzy.
Nawet nie zdziwił by się, gdyby szanowna matka pana posła wspierała LPR lub Samoobronę.

P.S.
Warto przeczytać materiał Pani Ewy Starosty na jej stronie Bydgoska Ośmiornica. Tam można poznać wiele faktów z życia rodziny Olszewskich, ot tak z pierwszej ręki...
http://ewastarosta.wordpress.com/moje-ksiazki/bydgoska-osmiornicaiii/pawel-o/

Brak komentarzy: