niedziela, 1 marca 2015

Gdzie są dokumenty z uniewinienia? U Bronka!


Jak podają funkcjonariusze Newsweeka, kandydat Duda powinien wytłumaczyć się z uniewinnienia przez Lecha Kaczyńskiego faceta, który był kolegą zięcia córki prezydenta.
Dodatkowo, jak informuje biuro polityczne i prasowe Newsweeka, dokumenty z tego uniewinniena zniknęły.
Kryminał i afera trzydziestolecia!
Sam Krzymowski, oficer polityczny - autor i główny ideolog nagonki, ponoć spać z wrażenia nie może już od tygodnia – tak go to zbulwersowało!
Także Bronisław Bul-Komorowski wraz z trzodą belwederską spekulują całymi dniami jaki to wielki przekręt i gdzie podziały się te dokumenty.
No bo gdzie one są?!
Sprawa choć wygląda na mocno skomplikowaną, posiada banalnie proste rozwiązanie.
Dokumenty są u Bronka!
Bo gdzie indziej mogą być?
10.IV.2010 roku, jeszcze przed opublikowaniem oświadczenia o śmierci Prezydenta RP – ówczesny marszałek sejmu Komorowski, wraz z bandą Michałowskiego wparował do Pałacu Prezydenckiego i ogłosił się „pełniącym obowiazki...“.
Przejął wszystkie dokumenty i uprawnienia prezydenckie bez przekazania ich przez urzędników byłego Prezydenta.
Oznacza to, iż za wszystko, czego dziś brakuje ponosi odpowiedzialnosć Komorowski czy raczej Michałowki – szef jego kancelarii.
Jeżeli dziś czegoś w dokumentacji nie ma, to może trzeba sprawdzić kieszenie Michałowskiego albo pogrzebać w koszach na śmieci, bo może małżonka prezydenta Komorowskiego zawinęła mu w dokumenty kanapki do pracy...
Cwane gapy - Komorowski, Michałowski  z resztą Trzaskających Wieczorków – takie łuckie numery, to nie z nami!

2 komentarze:

Stary Niedźwiedź pisze...

Czcigodny Yarroku
Przecież dla "Foxshit" to ich normalny sposób działania. Gdyby okazało się, że gajowy ma pełno w portkach, Lis Syfilis ogłosiłby, że to Kaczyński się tam zakradł i napaskudził, żeby skompromitować Komoruskiego.
Pozdrawiam ponuro

tie_ fighter pisze...

Szanowny Yarroku,

Na wzmiankę zasługuje fakt, że bezmózgie Yeti podające się za prezydenta, przejęło władzę po prezydencie Kaczyńskim z pogwałceniem obowiązującego prawa. Przepisy mówią, że jeżeli prezydent jest trwale niezdolny do pełnienia swojej funkcji lub nie żyje, to wtedy Marszałek Sejmu przejmuje jego obowiązki. Tymczasem osobnik podający się za prezydenta przejął władzę na wiele godzi wcześniej bowiem ciało śp. Lecha Kaczyńskiego znaleziono dopiero ok 21-ej. Do tego czasu nikt nie mógł obiektywnie stwierdzić, że prezydent nie żyje lub jest trwale niezdolny do wykonywania swoich obowiązków.

Serdecznie pozdrawiam.