Mówią, że od czasów caratu, aż do dziś, to
właściwie u ruskich nic się prawie nie zmieniło. A dla zwykłego, szarego
obywatela, to już z pewnością nic.
Cały ten proces zmiany ustroju
z feudalnego na komunistyczny i powrotnie na (komunistyczno)feudalny
z pewnością pozostałby całkowicie niezauważony, gdyby nie Gorbaczow, który
doprowadził społeczeństwo do stanu trzeźwości.
Wybryk ten spowodował, iż naród przetrzeźwiał
i zauważył, że nie ma już cara! Doprowadziło to do pewnych nieporozumień i zamieszania
w kraju, nie notowanego od sławetnego – 1917 roku.
Wtedy to (w ciągu kilku lat pozornej
demokracji) wielu rosjanom pozwolono nawet uderzyć pięścią w stół. Ale własny i
to tylko raz.
Właśnie wtedy pozwolono też zaistnieć różnego
rodzaju egzotycznym „wybrykom natury“ takim jak Władimir
Wolfowicz Żyrinowski.
Urodzony 25 kwietnia 1946 rou w
Ałma-Acie (Kazachstan) jako Władimir Wolfowicz Ejdelsztejn. Ojciec jego - Wolf Isaakowicz Eidelstein, był polskim
Żydem, a matka, Aleksandra
Makarowna Pawłowa - rosjanką.
Dziadek jego, ze strony ojca Isaak Ejdelsztein
był bogatym przemysłowcem z Kostopola (Województwo Wołyńskie). Posiadał
największą fabrykę drewna w regionie i był
przewodniczącym Wspólnoty Żydowskiej.
Po
rozpoczęciu działań wojennych i wejściu Armii Sowieckiej na Ukrainę, rodzina Ejdelszteinów
zesłana została do Kazachstanu. Mniej szczęścia miało czterech innych członków
rodziny, którzy pozostali w Kostopolu i po wejściu hitlerowców wysłani zostali
do obozu koncentracyjnego, gdzie zginęli.
Prawdopodobnie
w latach 1943-44, w Ałma-Acie zmarł senior rodu Ejdelsteinów. Już po śmierci
ojca - Wolf Isaakowicz poślubił rosjankę
Aleksandrę Makarowną Pawłową a w 1946 roku urodził się ich syn Władimir
Wolfowicz. Niedługo po urodzeniu syna
rodzina zmieniła nazwisko na Żyrinowski.
Sielanka rodzinna nie trwała długo.
Tatuś Władimira szybko pojął, że życie z gojami nie przystoi przwdziwemu
Żydowi i jeszcze w 1946 roku rozwiódł się żona, pozostawiając ją z niemowlęciem
na ręku.
Więcej już nigdy syna nie widział.
W 1949 roku Wolf
Isaakowicz Eidelsztein/Żyrinowski wraz z nową żoną Bellą oraz bratem
wyemigrował do Izraela, gdzie aż do śmierci pracował jako agronom w Tel-Awiwie.
Zginał w 1983 roku w
wypadku autobusowym.
W lipcu 1964 roku Władimir Wolfowicz wraz z matką przeniósł sie z Ałma-Aty do
Moskwy, gdzie rozpoczął naukę w Instytucie
Studiów Azji i
Afryki na Uniwersytecie
Moskiewskim (MSU), którą ukończył
w 1969 roku. Wtedy to zapisał się do Komunistycznej Partii
Związku Sowieckiego.
Po ukończeniu studiów, odbył służbę wojskową w
Tbilisi.
Zdobywszy
dyplom uczelni wyższej przeszedł przez łańcuch stanowisk partyjno – państwowych
i związkowych.
I tak,
aż do kapitulacji sowietu. Okres trzeźwości epoki Gorbaczowa pozwlił mu
zaistnieć w życiu politycznym i wyrobić sobie markę awanturnika i łobuza
politycznego, co niezmiernie spodobało się wielu chwilowo trzeźwym opojom z
sojuza.
Żyrinowski
wyrobił sobie markę łobuza, ale łobuza z zasadą. Owa zasada, aż do dziś brzmi:
„Nie stawiaj się silniejszemu”. Dzięki temu Żyrinowski-Ejdelsztein plecie głupoty i dyrdymały o wszystkich,
wielbiąc jedynie Władimira Putina i jego hołotę.
W
nagrodę Putin pozwala mu pełnić rolę nadwornego durnia i pajaca.
Tak faktycznie, polityczne orientacje
Żyrinowskiego i Putina różnią się zasadniczo. Wprawdzie Putin deklaruje chęć
odbudowy wielkiej rosji, ale na kształt związku sowieckiego z jego
bohaterami na sztandarach.
Żyrinowski również posiada wizję wielkiej
rosji, ale pod zółto-czarno-białą imperialną flagą cesarską.
Właśnie z taka banderą paraduje
Żyrinowski na wiecach. Często tym barwom towarzyszą tam czerwone flagi
z białym kołem i wpisaną w nią swastyką.
A to, jako braterstwo międzynarodowe.
Być może biedny psychopata nie zdaje sobie sprawy z tego, że
w czasach gdy zarówno cesarska jak i hitlerowska flaga powiewały oficjalnie, on
nie miałby najmniejszej szansy gdziekolwiek paradować.
Chyba, że wprost z placu apelowego w Auschwitz do komory gazowej, bądź
nocami po bezdrożach podmoskiewskich po regularnym kozackim pogromie żydowskim.
Dziś Żyrinowski znów publicznie dzielił
tereny Ukraińskie między Polską a rosję, straszył III Wojną Światową.
Niestety, nie pierwszy to przypadek gdy
bolszewicki jewrej dyktuje rosjanom model działania. Przed nim byli już: Lenin,
Trocki, Jagoda, Kamieniew, Swierdłow ....
A wszystko to przez abstynencję Gorbaczowa.
4 komentarze:
Czcigodny Yarroku
Czyli mamy znowu cara, sojusz tronu z cerkwią, a błazen, o którym piszesz, robi tam za archijewreja.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Yarroku,
W numerze drugim "Sowieckiej Prawdy" wyczytałem, że Władimir Wolfowicz Żyrinowski twierdził, że w ramach rosyjskiego programu kosmicznego, ruskie niebawem polecą na Słońce. Na pytanie jak to zrobią, skoro temperatura korony słonecznej dochodzi do miliona stopni celsjusza, odpowiedział, - nie martwcie się, polecimy w nocy...
Pozdrawiam skonfudowan nieco
-> Stary Niedźwiedź
Rzecz w tym, że te ruskie, to albo durnie, albo bezideowe bezuczuciowe typy. Komuchy z carskim zadęciem... i jeszcze te hitlerowskie sztandary.
Ten naród nie ma prawa istnieć!
-> Tie Fighter
:)) No to pięknie!
I pewnie pierwszy pomnik, który tam stanie, to będzie statuja wielkiego rodaka - Trockiego z wielką Jagodą w ręku!
Pozdrawiam.
Prześlij komentarz