Każdy moment jest dobry do prowokacji, by
podnieść sobie notowania wyborcze oraz zdeptać opozycję. Stara ubecka metoda,
tak bliska obecnej władzy wraca i to w wyjatkowo paskudnej formie. Tym razem
hałastra tuskowa wykorzystała wielkie święto piłkarskie do walki politycznej.
Jeszcze zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek na
murawie, wiadomo było, że coś się w kraju wydarzy.
Ale zacznijmy od początku.
Plan był prosty, tak jak prości byli jego
konstruktorzy.
W maju br. „ministra“ Mucha nakręca atmosferę gdy oferuje
rosyjskim piłkarzom zmianę lokalizacji zakwaterowania, bo jak twierdzi
„sąsiedztwo Pałacu Namiestnikowskiego, gdzie 10. Czerwca mogą odbyć się
antyrosyjskie wiece podczas miesięcznicy upamiętniającej katastrofę smoleńską –
będzie kłopotliwe dla ekipy rosyjskiej“.
Nikt normalny nawet o tym nie pomyślał, ale zachowanie Muchy, to część
misternego Polsko-Rosyjskiego planu. Temat podłapuje reżimowa prasa i od tego
momentu podgrzewa codziennie atmosferę.
W tym czasie rosyjscy wspólnicy wyrażają pozorowane zdziwienie,
gdyż miejsce zakwaterowania znane było bodajże od zeszłego roku i oświadczają, że pierwszy raz o jakimś kłopocie słyszą. Ma to sprawiać wrażenie, że Polska strona jest nastawiona
dobrodusznie i pokojowo oraz dba o gości a Rosyjska to niewinne, niedoszłe
ofiary z oczkami jak niezabudki. Przekaz idzie w Polskę – będzie się
działo...
Tymczasem spirala nakręca się jeszcze
szybciej, bo do prasy dołączyła telewizja.
Codziennie
bombardowani jesteśmy informacjami o gotowości służb porządkowych, na wypadek
zamieszek spowodowanych niechęcią do Rosjan. Ponadto przypominane jest
cyklicznie, że Rosjanie chętnie używają symboli komunistycznych, co może budzić
niechęć w polskim społeczeństwie.
Już w czerwcu Kaczyński oświadcza, że
zawieszone są wszystkie działania antyrządowe, bo Euro 2012, to dobro całego
narodu.
Wybija to polsko-rosyjską koalicję
z pantałyku, jednak Tusk szybko przechodzi do kontrofensywy.
Nagle, ni stąd, ni zowąd wybucha wielka afera z kibicami. CBŚ
aresztuje wielu z nieformalnych przywódców grup kibicowskich, między
innymi „Starucha“ pod zarzutem posiadania narkotyków (??!) Aresztowanie
przeprowadzone jest na podstawie zeznań świadka koronnego, który coś tam
słyszał, ale pewien nie jest… :)
Akcja ma na celu wyrobienie w opinii
publicznej przekonania, że „kibole“, którzy mają, jakieś tam powiązania
z PiS (o tym cały czas trąbi TV) stanowią zagrożenie na tyle wielkie, że
należy ich separować. Wiadomo – Pis to rusożercy!
Naszym pomaga wyjątkowo aktywnie Putin.
Zaraz po przyjeździe do Wrocławia Rosyjscy prowokatorzy tłuką
obsłgę baru tureckiego.
Po za krótką i wiszącą kilkadziesiąt minut notatką
w sieci, w mediach cisza. Kto ma się jednak o tym dowiedzieć, dowiaduje się
pocztą pantoflową. Wzburzenie w społeczeństwie rośnie, a o to chodzi Rosjanom.
Władze i służby porządkowe milczą. Nic na zewnątrz nie wydostaje się.
Po meczu Rosja-Czechy osiłki z Rosji biją i kopią stewarda na
stadionie. Prasa informuje o tym oraz
zamieszcza oświadczenie policji, która ponoć identyfikuje bandytów. W
odpowiedzi na to oświadczenie swoje publikuje herszt Rosyjskiego Związku
Kibiców (przybudówki bojówkarskiej finansowanej przez putinową władzę), który
z rozbrajającą szczerością oświadcza że „steward dostał bo zachowywał się
po chamsku“. To załatwia sprawę – władza jest usatysfakcjonowana. Policja niby
szuka rosyjskich zadymiarzy, ale nie nad wyraz skutecznie.
Ludzi zaczyna brać cholera.
Teraz kolej na powrót do zagrożeń związanych z eksponowaniem
symboli komunistycznych. Przypomina się to w mediach, dodatkowo wzniecając
nienawiść do Rosjan poprzez bagatelizujące to głupoty wypowiadane przez
prosowieckich polityków od Palikota oraz partii rządzącej (Olszewski vel.
Kierbel, Graś, Mucha...).
Wśród patriotycznej części społeczeństwa
wrze... Tusk z Putinem zacierają ręce.
W nagrodę za skuteczne dop.....lenie we
Wrocławiu bogu ducha winnym ludziom oraz
machanie czerwonymi sztandarami z sierpem i młotem, Hanna Gronkiewicz-Waltz pozwala rosyjskim kibicom przejść w marszu o
wydźwięku politycznym z centrum miasta na stadion.
Zapewnia im ochronę policyjną oraz straży
miejskiej.
12.
czerwca Rosjanie zbierają się w pochodzie. Wśród
niebiesko-biało-czerwonych flag, powiewają też czerwone z sierpem i
młotem. Widać też inne symbole komunistyczne.
To przelewa czarę goryczy, a dla koalicji
Tusk-Putin jest ukoronowaniem planu prowokacji.
Dochodzi do ataku na grupę Rosjan. Za przyzwoleniem ludzi od HGW wielu
z rosyjskich kibiców zostaje poturbowanych. Miejska straż, która jest na
garnuszku pani prezydent, ucieka w momentach kibicowskich porachunków po to, by
liczba ofiar była większa, by można było w sposób bardziej przekonywujący
pokazać chuligaństwo kibicowskie a co za tym idzie opozycji (cały czas w
mediach jest łączone środowisko kibicowskie i PiS).
Teraz prasa nie tylko w Polsce, ale i w
Europie ma pożywkę. Taki porządny ten Tusk a taka paskudna ta kibolska-Polska!
Putin dzwoni do Tuska. Oficjalnie w celu
wyjaśnienia zadym w Warszawie i stanu zaangażowania w rozruby kiboli ze wschodu
(tak podaje prasa). Faktycznie to robocza rozmowa, podsumowująca dobrze
wykonaną prowokację. Panowie zapewne gratulują sobie.
W Polskę i świat idzie przekaz: „ kibole oraz ich mocodawcy z PiS oraz
SP napadli spokojnych Rosyjskich kibiców, bo antyrosyjska polityka to pożywka
opozycji“.
Głupia i nie orientująca się w stosunkach
polsko-rosyjskich zachodnia prasa podchwytuje to, nie zagłębiając się w temat.
Tusk triumfuje, sądy skazują, Putin jest
zadowolony.
Hanna Gronkiewicz-Waltz lada dzień rozda
kolejne nagrody Straży Miejskiej, która tak pięknie i sprawnie uciekała
z miejsca rozruby w Warszawie.
P.S. Czy to wszystko jest możliwe?
A czy może mieć opory człowiek, który ponosi
odpowiedzialność za śmierć własnego Prezydenta oraz drugi człowiek, który dla zyskania
pretekstu do wojny wysadza w powietrze bloki mieszkalne wraz z ich lokatorami?
4 komentarze:
Czcigodny Yarroku
Zawsze byłem przeciwnikiem powstań beznadziejnie przegranych już w chwili wybuchu, a wiec również i Insurekcji Kościuszkowskiej. Jedynym jej pozytywem było to że starsi koledzy kondomka Tuska zadyndali w Warszawie i w Wilnie. Ale dzisiaj nie ma co liczyć nawet na tyle. Stopień ogłupienia i zbydlęcenia społeczeństwa przybrał rozmiary nieznane w naszej historii.
Pozdrawiam wielce ponuro.
Drogi Yarroku,
Ja bym to wszystko skomentowała słowami Piłsudskiego: pierdel, serdel, burdel.
Niestety, Polska ginie!!!
Pozdrawiam serdecznie
-> Stary Niedźwiedź
Prawda, że część społeczeństwa mamy wyjątkowo durną... Na poziomie Palikota lub innego psychopatycznego dewianta.Cóż trwać i czekać aż wymrą... albo zawisną :))
Pozdrawiam.
Pelargonia ->
Oj, nie! Ile jeszcze mogą te matołki rządzić? Rok, dwa, trzy lata? przecież w końcu sami się pokłócą o kasę i łupy! Pojedynczo będzie łatwiej ich rozdeptywać.
Pozdrawiam serdecznie!
Prześlij komentarz