- Tate, tate.... bylismy z mame w muzeum – twarze
biegnacych w stronę ojca Alesia i Tadełe promieniały z podniecenia.
- Ach, wy moje klajniejsze jabłuszka, żydki moje jedne –
rozczulił się Zdradek i złapał chłopców na ręce.
- A co tam ciekawego widzieliście?
Jakieś paintingi, skulptury ładne może...
- Tate, a mame nam pokazała takie paintingi, co na ścianie wisiały i
powiedziała jakoś tak, że to jakiś rodak Twój malował czy ktoś...!
- Taak? Może to Kantor był....?
- Nie tate, Kantor to śpiewa w boźnicy a nie maluje i to nasz jest, a
nie Twój tate...
- Teraz to i trochę i mój, kochane klajniejsze jabłuszka moje...
- Nie tate, ten od landszaftów artysta, to taki był bezimienny. Tak
mame powiedziała, że to tylko goj był i nic więcej...
- Goj był? To wielu goji było malarzami. Choćby taki Matejko,
Wyspiański....
- Ten był bez imienia i bez nazwiska! No, mame tak powiedziała – Patrz
na te landszafty, to są dzieła goja!
- ... dzieła Goi, Francisco Goi, a nie goja – przerwała
dyskusję Mame Jabłuszkowa.
- A wy klajniaczki nie
dokuczajcie już ojcu i nie wypominjacie mu jego gojostwa... bo tate ma dużo
pracy - jeszcze musi jakieś watachy dorżnąć.
Oba klajniczki posłusznie udały się czytać torę a Mame
Jabłuszkowa wróciła do lekcji języka
polskiego.
W tym czasie Tate Zdradek brał się za dożynanie kolejnych
watah.
Na szczęście jeden minister rolnictwa dopuścił możliwość
ograniczonego uboju rytualnego, toteż Zdradek mógł poszaleć...
...
Ale czy dzięki temu domownicy przestaną nazywać go gojem?
2 komentarze:
Czcigodny Yarroku
Setnie się uśmiałem. Do samego końca nie odgadłem że autorem obrazu był Francisco de Goya y Lucientes.
Z niecierpliwością oczekuję następnego odcinka i pozdrawiam serdecznie.
-> Stary Niedźwiedź
Tak, oczywiście że następne odcinki będą, to taka urocza rodzinka ...:)
Pozdrawiam serdecznie!
Prześlij komentarz