Kiedyś mówiono: “Przez żołądek do serca”. Nakarmisz kobieto dobrze delikwenta, obdaży
cię uczuciem - taki w skrócie był sens zgrabnego powiedzenia.
Po lekturze dzisiejszych topowych wiadomości,
podanych przez portale internetowe (Onet, Wp.pl), wydaje się, że bardziej
odpowiednim dal “elyt” powiedzeniem określającym przepływ emocji od
przyjemności do stanu odurzenia będzie: “przez tyłek do głowy”.
Niestety, nie pierwszy już raz okazało się,
że nacja homoseksualna, czyli inaczej mówiąc pederastów, na skutek degeneracji
cierpi na postępujący zanik inteligencji
oraz rozumu.
Grzebanie w odbycie źle działa na stan
umysłowy a już wkładanie tam sobie członka kochanka pustoszy korę mózgową
niemiłosiernie.
Jako przykład pustki mózgowej spowodowanej
homoseksualizmem, podam dzisiejszą rozmowę Onetu z prof. Ireneuszem
Krzemińskim.
Wprawdzie profesor z niego jak z
przysłowiowej “koziej d…y – trąba”, ale udaje facet jak umie. Krzemiński, habilitowany doktor, jest
przyklejony do Instytutu Socjologii UW, gdzie od wczesnych lat gierkowskich okopał się
i ogłupia studentów, toteż w mediach reżimowych “robi za fachowca”.
Cóż zatem objawił fachowiec?
Objawił grzech!
Grzech kościoła katolickiego, który milczy w
sprawie ONRu i Młodzieży Wszechpolskiej.
- Teraz to "lewak" i
"pedał" są głównymi wrogami, więc możemy się obawiać na przykład
napaści na osoby homoseksualne – ocenił.
Dalej
Krzemiński brnie i atakuje.
- Z wielu badań socjologicznych bardzo jednoznacznie wynikało, że w czasie
rządów PiS gwałtownie, dwukrotnie wzrosły napaści na osoby homoseksualne. -
Ponieważ była kampania, jakby oficjalna, przeciwko nim – dodał Krzemiński.
Osobiście nie słyszałem o fali napadów na
pederastów i lewaków w okresie 2005-2007. W każdym razie nawet prasa “wyzwolona”
spod znaku “gazetki” nic o tym nie pisała.
Nie wiadomo skąd Krzemiński ma takie
informacje, być może to wina strzępiącego się mózgu i efekt choroby
homoseksualnej, do której przyznał się dwa lata temu.
Płynie zatem Krzemiński w otchłań głupoty na łódeczce wystruganej z resztek kory mózgowej...
Płynie zatem Krzemiński w otchłań głupoty na łódeczce wystruganej z resztek kory mózgowej...
Gadanie, żeby gadać, to nawet fajna sprawa. Medialna
i robi wrażenie na lemingach.
Można pleść, jak za przeproszeniem
“Krzemiński na mękach”.
Można np. publicznie stwierdzić, że w okresie rządów SLD (2001-2004) wzrosła liczba
gwałtów na nieletnich chłopcach (“ponieważ była kampania, jakby oficjalna”
tolerująca pedrastię), a w czasie rządów PO zastraszająco skoczyła liczba
mordów politynych (“ponieważ była kampania, jakby oficjalna” tolerująca mordy
polityczne – akcja “dożynanie watah”).
Może gdy Krzemińskiemu wróci na chwilę
świadomość – powie i o tym. Rozgrzeszy może
wtedy Episkopat , ale siebie z grzechu homoseksualizmu oraz głupoty na pewno.
Inny pederasta, były dominikanian Bartoś w skutek choroby homoseksualnej
usunięty z zakonu, poucza duchownych co jest zgodne, a co sprzeczne z nauką
kościoła.
Bartoś ma mocną pozycję z reżimowych mediach,
gdyż zaprasza go Tomasz “syn najuczciwszego z Polaków” Lis oraz “gazowyb”,
toteż stada lemingów słuchają go z przejęciem.
Bartoś pogroził Ks.
biskupowi Antoniemu Dydyczowi za jego udział w Marszu Niepodległości. “To
spreczne z nauką kościoła” – osądził.
Trudno polemizować z człowiekiem
chorym, - do niego i tak nic nie dotrze.
Dotrze być może do przyklaskujących
Bartosiowi lemingów prawda, która mówi że Kościół nie zabiera głosu w sprawach
trechnik homoseksualnym, toteż Bartoś również niech nie stara się wchodzić w
cudze kompetencje.
A na marginesie, to “pedalenie się” jest
sprzeczne z nauką kościoła.
Trzecia i ostatnia informacja “onetowa”
dotyczyła lesbijki.
Rozgarnięta niczym jesienny nawóz, tępymi
widłami Krystyna Kofta zawyrokowała iż Maria Konopnicka była lesbijką! Dałą tym
samy odpór Arturowi Zawiszy, który to takim posądzeniom dość histerycznie zaprzeczał.
A czy można w ogóle mówić o kłamstwie
nt. homoseksualności Marii Konopnickiej? Czy była ona lesbijką? – pyta Onet. -
Ależ oczywiście, że była. Wtedy się jednak o tym nie mówiło - stwierdziła chora
oraz wyzwała Zawiszę od “najaranych” czy też “naćpanych”.
Gdyby nie zdiagnozowana przewlekła choroba
homoseksualna, można by było zaryzykować, iż Kofta cierpi na najzwyklejszą
głupotę. Pomylić Zawiszę z Palikotem lub jakimś innym przyjacielem domu – karygodne!
W tej sytuacji należy jednak współczuć a nie nabijać się.
Dalej Kofta zwraca też uwagę, że to nie
jedyna znana polska pisarka o takiej orientacji seksualnej, bo lesbijką była
też choćby Maria Dąbrowska (sic!).
- Już w czasie moich studiów się o tym
przebąkiwało - dodaje.
- Poza “bąkaniem” nic jednak (żadne
dokumenty) nie wskazują na zboczenie pisarki, toteż należy uśmiechnąć sie z
pobłażaniem I popukać w czoło.
A dajmy dalej “bąkać” Kofcie, byle z
daleka i przy otwartm oknie.
Pewnie Kopernik też była lesbijką…
4 komentarze:
:))
Ta akcja z Konopnicką to się od niewydarzonego Gaudena wzięła. Też pisałem o tym jakiś czas temu ;)
Pozdro!
Czcigodny Yarroku
Ładnych kilka lat temu mistrz Stanisław Michalkiewicz stwierdził że po klapie ortodoksyjnego marksizmu już nie byt ale odbyt określa ludziom postępu świadomość.
A co do tych napaści na pedałów, może za rządów PiS zdarzały się średnio dwie rocznie a dzisiaj już tylko jedna? Bo kilka ciot ma immunitet i gdy przyprawią rogi swoim "mężom", ci
boją się spuścić im lanie?.
Pozdrawiam serdecznie.
-> Rzepka,
tak, tak... Stary kretyn Gauden, taki nowoczesny! A Jasnorzewska pewnie była przebranym pederastą...
Pozdrawiam.
-> Stary Niedźwiedź,
U Śmiszka i BIedronia to pewnie obywa się bez rękoczynów...
Co najwyżej gwałt... gwałt wchodzi w grę! A o gwałconych żadne statystyki Krzemińskiego nie mówią!
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz