wtorek, 18 maja 2010

Dziadek Władek – bohater (niestety tylko dowcipów).

„Za humor i satyrę nie należy się obrażać” – mówił dziś min. Nowak (ten od Tuska). Aby żyło się zabawniej rzecz jasna.

Humor i satyra to „twórczość” (zdaniem Nowaka) kabaretowego ogona i rymoklety geesu (skrót od gówniany satyryk) Majewskiego.

To powinno śmieszyć.
Istotnie śmieszy wazeliniarstwo faceta, którego nigdy nikt nie słuchał, a podczas występów publika zerkała na zegarki lub kimała na ramieniu swojego współtowarzysza...
Teraz nudziarz znalazł publikę godną Domu Spokojnej Starości Pracownika Resortu Spraw Wewnętrznych, czyli niewymagającego geriatryka. Wajda, Bartoszewski itp. Itd...

To tak nawiasem...

Myślę, że za kilka poniższych dowcipów obiekt ich (obiekty) też się nie obrażą. To w końcu jak mówi Nowak - tylko satyra, humor.



***

Siedzi Bartoszewski w bujanym fotelu, pali zioło, nagle ktoś łomoce dodrzwi.

- Kto tam?
- Bronisław Maria Komorowski.
- Nie mam czasu! Wszyscy trzej wypierdalać!

***

Kutz z Bartoszewskim rozmawia na temat sklerozy.

Przechwalają się, który ma większą.
-Ostatnio -mówi Kutz -kupiłem sobie lody i zapomniałem co z nimi zrobić.
Szły dzieci, więc im je podarowałem...
-To jeszcze nic -mówi Bartoszewski.
-Wyobraź sobie, poszedłem z Piterą do knajpy. Zamówiłem dorsza i tak siedzimy sobie, siedzimy...
Patrzę na rybę, to na tę osobę siedzącą naprzeciw i zastanawiam się, skąd ja znam to ohydne babsko?

***

Przychodzi Bartoszewski do lekarza:

-Panie doktorze, skleroza coraz bardziej mi dokucza.
-A jak się to objawia?
-Co jak się objawia?

***

Wraca Bartoszewski od lekarza i mówi do żony:

- Lekarz stwierdził, że mam sklerozę, osłabienie, astmę...
- Powiedz krótko, czego nie masz!
- Zębów!

***

Wpada Jasiu do autobusu i potrąca Bartoszewskiego.

„Upiorny dziadzio” mówi do Jasia:
-No powiedz to magiczne słowo gówniarzu.
Jasiu myśli, myśli i nagle:
-Abrakadabra...

***

Ale brudne ma Pan nogi, Panie Profesorze, zwraca się do Bartoszewskiego Komorowski !
Brudniejsze niż moje...
- Przecież jestem znacznie starszy, Bronku!

***

Pan Panie profesorze - mówi do Bartoszewskiego Komorowski - to czasem jak pień!

- A tak! Bywam twardy!

***


W muzeum Platformy Obywatelskiej przewodnik demonstruje szkielet Bartoszewskiego.

- A ten mały szkielecik obok, to kto? - pyta turysta.
- To Bartoszewski w dzieciństwie...

***

Kutz z Bartoszewskim są w operze.

Kutz pyta:- Władek, czemu ten facet grozi tej babeczce kijem?
- On jej nie grozi, on dyryguje.
- To czemu ta babeczka krzyczy?

***

Bartoszewski chwali się Wajdzie:

- Wiesz? Niedawno złapałem pstrąga takiego, jak moja ręka!
- Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów!

***

W parku na ławce siedzi Bartoszewski, a obok niego siedzi kobieta w ciąży.

W pewnym momencie „profesor” nie wytrzymuje i pyta kobietę:
- Co tam pani ma?- Dzidziusia.
- A kocha go pani?
- Oczywiście.
- To dlaczego go pani zjadła?

***

Tańczy Pitera z Bartoszewskim.

W pewnym momencie Pitera mówi:
- Ale u was szyja.....
- Całe ciało mam takie! - odpowiada kokieteryjnie Bartoszewski.
- To się myć trzeba....

***

Palikot mówi do Bartoszewskiego:

- Byłem z Kutzem w zoo.
- I jak było?- pyta Bartoszewski.
- Nie przyjęli go.

***

Komorowski mówi do Tuska:

- W niedzielę wybieram się z Władkiem Bartoszewskim na giełdę staroci.
- A ile chcesz za niego dostać?

***

Czym się różni Bartoszewski od starego poloneza?

- niczym bo jedno i drugie trzeba trzasnąć żeby się zamknęło!

Brak komentarzy: