Dzięki uprzejmości sejmowych szczurów (które z narażeniem życia wyniosły dokumenty, a nie uciekły z Tuskiem do Krakowa) udało nam się dotrzeć do stenogramu z niezwykle ważnego przesłuchania Pana Janusza Kaczmarka, przez Sejmową komisję ds. nacisków.
Przesłuchanie odbyło się w wielkiej tajemnicy i w niekompletnym składzie komisji.
Zabrakło przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, co było zamierzonym ruchem koalicji PO-PSL-SLD, by nie denerwować świadka trudnymi pytaniami.
Prawda, którą odsłoniło tajne przesłuchanie, przekracza wyobrażenie nawet najbardziej negatywnie nastawionych do PiS i Ziobry obywateli.
Teraz to już kryminał i dożywocie coraz bliżej...
Stenogram
Komisja Śledcza do zbadania sprawy zarzutu nielegalnego wywierania wpływu przez członków Rady Ministrów, Komendanta Głównego Policji, Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na funkcjonariuszy Policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków w związku z postępowaniami karnymi oraz czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi w sprawach z udziałem lub przeciwko członkom Rady Ministrów, posłom na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej i dziennikarzom, w okresie od 31 października 2005 roku do 16 listopada 2007 roku
Data: tajne
Świadek: Kaczmarek Janusz
Przewodniczący: Karpiniuk Sebastian /PO/
Zastępca Przewodniczącego: Łuczak Mieczysław Marcin /PSL/
Poseł: Chmielewski Stanisław /PO/
Poseł: Matyjaszczyk Krzysztof /Lewica/
Poseł: Węgrzyn Robert /PO/
----------------------------------------------------------------------------------
Karpiniuk Sebastian: - Panie Ministrze, bardzo proszę o przestawienie się. Proszę podać imię nazwisko....
Świadek: - Nazywam się Lepper... Roman Lepper...
Karpiniuk Sebastian: - Panie Ministrze proszę się rozluźnić, może Pan odpowiadać bez stresu, specjalnie dla Pańskiego komfortu, zamknęliśmy się tu na klucz przed pisowskimi kaczystami. Oni nie będą Pana denerwowali. Proszę, śmiało... całą prawdę...
Świadek: - To tak, tego nazywam się.... Jak ja do cholery się nazywam? Szanowna komisjo, czy mogę skonsultować się telefonicznie z żoną w ważnej sprawie?
Karpiniuk Sebastian: - Bardzo proszę. Czy podać Panu telefon?
Świadek: - Dziękuję, mam własny marki PhonoKrauze – niezawodny.... z kablem...
Halo, halo Honorata? Przypomnij mi jak ja się właściwie nazywam, nie chcę znów popełnić jakiegoś pier.... kłamstwa... aha, tak już sobie przypominam....
Dziękuję kochanie, .... tak będę na kolacji, tylko nie rób znów pier... ryby. Od ryby puchnie mi nos i ropieją oczy.... Pa!
Karpiniuk Sebastian: - A więc, Panie Ministrze..?
Świadek: - Nazywam się Kaczmarek. Janusz Kaczmarek! (siarczyste brawa od członków komisji)
Świadek: - Tak, chciał bym opowiedzieć o kilku faktach związanych z łamaniem prawa przez Premiera Kaczyńskiego i jego siepaczy od Ziobry. Faktach dotychczas nie znanych.
Karpiniuk Sebastian: - Prosimy bardzo, byle było ostro i hardcorowo! Nie wiem jak Ty (zwraca się do Posła Łuczaka - PSL) ale ja uwielbiam hardcore!
(Łuczak potakujaco kiwa głową)
Karpiniuk Sebastian: - I to wszystko? Eeeee..... a gdzie ten hardcore?
Świadek: - No to może taka historia... Kaczyński na tajnym posiedzeniu Rządu powiedział kiedyś, ze planuje porwanie Walęsy. Oni się wtedy dobrze do tego przygotowali. Wiedzieli, że Wałęsa jedzie do Krakowa. Wcześniej Gosiewski polecił wybudować dworzec kolejowy we Włoszczowej, by tam po zatrzymaniu się pociągu wedrzeć się do wnętrza i uprowadzić byłego prezydenta.
Karpiniuk Sebastian: - ... no i co? Udało się?
Świadek: - Tak. Ten co teraz występuje, to nie Wałęsa! To sobowtór. Zresztą to widać, bo nie kocha Platformy tylko jeździ z Ganleyem i jego libertasami.
Karpiniuk Sebastian: - ..Co Pan powie,... taki numer! Proszę dalej, dalej Panie Ministrze...!
Świadek: - To właściwie wszystko... No może jeszcze taka historia. Kiedyś Ziobro mnie naciskał, abym nacisnął w windzie guzik z rzymską jedynką. Jechaliśmy chyba do mojego gabinetu...
Karpiniuk Sebastian: - Czy uległ Pan naciskowi?
Świadek: - Mnie nie tak prosto nacisnąć. Nie, nie uległem. Staliśmy na parterze jeszcze przez dobre dziesięć minut, aż wsiadł jakiś niższy rangą urzędnik i uległ naciskowi... to znaczy nacisnął pod wpływem nacisku... pojechaliśmy!
Karpiniuk Sebastian: - Ciekawe rzeczy nam tu Pan mówi. Może ktoś z kolegów ma pytania do Pana Ministra?
Węgrzyn Robert: - Szanowny Panie Kaczmarku, jak to było wtedy w Marriocie? Był Pan u Pana Krauzego? A po co Pan był, jeżeli Pan był?
Świadek: - Panie przewodniczący, czy mogę się skontaktować z żoną w bardzo pilnej sprawie osobistej?
Karpiniuk Sebastian: - Bardzo proszę, skontaktuj się Pan!
Świadek: - ....Halo, Honorata, tu ja. No ja, mąż Twój „pier... kłamczuszek” ... he, he, he....!
Czy ja byłem u Pana Krauzego w Marriocie? Tak!....aha, to dziękuję. Halo, Honorata..... a po co ja byłem? Aaaa,..... a ja umiem w to grać? No to spadł mi kamień z serca...umiem.
Pa! Aha, na kolację nie rób ryby, od ryby puchnie mi nos i ropieją oczy.... Pa!
Karpiniuk Sebastian: - Panie Kaczmarku, bardzo proszę o odpowiedź na pytanie członka komisji....
Świadek: - Tak byłem w Mariocie u Pana Krauze. Wiecie Państwo, my często gramy w pchełki. Oczywiście jak tylko Pan Krauze ma czas.... to człowiek bardzo zajęty. Ale i tak mnie ogrywa. Nie trenuje a jest lepszy! Wtedy świeżo byłem po partii z Andrzejem Lepperem, a tu telefon od Krauzego.... no to ja w samochód i do Marriota....
Węgrzyn Robert: - A jakim systemem pan pstryka? Od-się, czy do-się? Bo jak to raczej tradycyjnie...
Świadek: - No ja to tak... normalnie. Pstrykam i leci pchełka.... Ja z chęcią zademonstruję kiedyś....
Matyjaszczyk Krzysztof: - Dobrze, dobrze... Panowie, do rzeczy! Panie Ministrze, czy może Pan nam powiedzieć na ile prokuratura była dyspozycyjna w stosunku do kaczystów?
Świadek: - Oooo, bardzo była dyspozycyjna. Nawet kazała zamykać zwykłych chuliganów i kiboli. Ja byłem prokuratorem wiele lat, ale czegoś podobnego nigdy wcześniej nie widziałem. Zgroza!
Matyjaszczyk Krzysztof: - Ja już dziękuję. Może jeszcze ktoś z kolegów...?
Łuczak Mieczysław Marcin: - Panie Ministrze, deklarował Pan, że będzie harcore’owo, a ja ciągle czekam... No może jeszcze jakieś szokujące historie... proszę!
Świadek: - No to może taka kwestia. Kaczyński z Ziobrą sprowadzili Talibów i szkolili ich w Klewkach. Mięli oni wysadzać w powietrze biura poselskie Platformy Obywatelskiej. Pierwszy odkrył to Andrzej Lepper, ale oczywiście nikt jemu nie chciał wierzyć.
Talibowie zresztą szybko wyjechali, bo wystraszył ich Giertych. Biedacy myśleli, że to żywa mumia.....he, he, he...
Łuczak Mieczysław Marcin: - Eeeee, miało być harcore’owo...
Karpiniuk Sebastian: - Mieciu-Marcinie, daj spokój Panu Kaczmarkowi. Panie Ministrze, a może coś takiego, co mogło by poruszyć serca obywateli. Może ktoś z ekipy rządzącej dopuścił się okrucieństwa wobec dzieci, zwierząt, mniejszości...? Nikt nie naciskał boleśnie na żabę, ślimaka, dżdżownicę?
Świadek: - Ziobro naciskał! Sam widziałem jak w hotelu sejmowym nacisnął palcem komara na ścianie. Trysnęła krew, posłano po Stefana Niesiołowskiego i dyżurnego lekarza. Stefan przez lupę przyglądał się czy to przypadkiem nie jest ciężarna samica. Gdyby jego podejrzenia się potwierdziły, Platforma miała już przygotowany wniosek o odwołanie Ministra Sprawiedliwości. Niestety samica nie była w ciąży, a na dodatek bezpłodna.
Karpiniuk Sebastian: - Ciekawe jak mało brakowało aby upadek tego tyrana mógł dokonać się wcześniej... gdyby nie ułomność owada....
Świadek: - Właśnie, ale jest jeszcze jedna historia. Jeszcze bardziej przerażająca. Chodzi o traktowanie mniejszości seksualnych....
Karpiniuk Sebastian: - A co? Naciskał też mniejszości? Niech Pan opowiada...
Świadek: - To było tak. Mięliśmy jechać do Ministerstwa Sprawiedliwości. Wyszliśmy z URMu i Ziobro zaprosił mnie do swojego samochodu. Wsiadłem z przodu po stronie pasażera i z przerażeniem zobaczyłem, ze ten tyran po przekręceniu kluczyka w stacyjce, bezczelnie naciska pedała! W akcie protestu chciałem wysiąść, ale bym się tym zdemaskował więc zostałem. Oświadczam, że byłem naocznym świadkiem przekrętu z nacikiem! Okropne!
Łuczak Mieczysław Marcin: - Zaraz, zaraz. Kaczyński ma kota. Czy nie był Pan czasem świadkiem jakichś okrucieństw dokonywanych na zwierzęciu? Nie naciskał go?
Świadek: - Tylko w trakcie głaskania. Zresztą ten kot mruczał a nie piszczał. To znaczy, że nie miał krzywdy u Kaczyńskiego. Zresztą tego nie wiem, trzeba przesłuchać kota, to sympatyczny zwierzak.
Łuczak Mieczysław Marcin: - Z tonu Pańskiej wypowiedzi wnioskuję, że lubi Pan zwierzęta...
Świadek: - Tak lubię. Sam mam zwierzątko w domu.
Łuczak Mieczysław Marcin: - Taak? A jakie? Bo my z peeselu to gustujemy raczej w krowach i świniach...
Świadek: - Mam jeża.
Łuczak Mieczysław Marcin: - O, ciekawe. A dlaczego właśnie jeż?
Świadek: - Bo widzi Pan, ja się czeszę na jeża!
Karpiniuk Sebastian: - Ciekawe! A ja to raczej na cukier kleję włosy i dziubek z lakieru robię. Że niby tak zalotnie.... Raz w Sejmie długopis mi pod ławę spadł i schyliłem się aby go podnieść. Jak już unosiłem głowę, to dziubkiem ukułem Julię Piterę. Mogę się poszczycić, że byłem pierwszym i jedynym dotychczas, który ukuł Julkę! Ale do rzeczy.... coś jeszcze?
Świadek: - No to właściwie wszystko.... to znaczy na razie wszystko, póki czegoś nie wymyślę, to znaczy przypomnę sobie....
Zaraz,... a czy na przykład rozwiązanie zagadki zabójstwa Kennedy’ego Panów interesuje? A może wyjaśnienie kwestii trójkąta bermudzkiego lub aktualne miejsce pobytu Elvisa Presleya?
Karpiniuk Sebastian: - Nie, to może jakaś inna komisja. Może Poseł Palikot dostanie jakąś nową komisję, to się Pana tam skieruje... No to my już dziękujemy bardzo.
Mieciu-Marcinie (to do posła Łuczaka- PSL) obudź Stasia (Chmielewskiego Stanisława), bo żona będzie miała znów pretensje, że zaspał do domu.
Świadek: - (wyjmuje telefon i wybiera numer) Halo, Honorata? To ja... jaki ja? Twój „pier... kłamczuszek” he, he, he....!
Ja już jestem wolny, jadę do domu. Jest kolacja? Co, znów ryba?
Stenogram podpisany przez członków komisji oraz świadka.
3 komentarze:
W POlitbiurze trwa dyskusja, czy komentować tutaj, czy na Blogpressie.
Jedno wszak jest pewne: każda POtworna kaczystowska zbrodnia zostanie POmszczona. I wygrane wybory w 2005, i mord na laptopie, i kradzież kluczy do szuflad pełnych ustaw, a nawet notoryczne zwijanie asfaltu na autostradach, które w POcie czoła buduje POlska Zjednoczona Platforma Obywatelska
Dziękuję :)
POlityczno POzdrawlaju!!!
Dziwne. Chciałoby się poczytać jakąś normalną, merytoryczną krytykę PO , która mnie również przestaje się podobać, a wszędzie tylko wyssane z palucha bzdety. LUDZIEEEEE !!! napiszcie wreszcie coś z sensem.
Prześlij komentarz