niedziela, 18 stycznia 2009

„Rozpór” w kinach od 1 kwietnia br.























Miło mi poinformować Szanownych Państwa, że na fali wynoszącej prawdziwych bohaterów, oraz epoki odkłamywania prawdy historycznej, już niebawem w polskich kinach zagości kolejny po „Oporze” wzruszający obraz .

Tym razem ceniony reżyser Edward Ćwok, przeniósł na ekrany powieść dobrze znanego już historyka-literata Na Chama Tec-Buca, p.t. „Rozpór”.

Akcja filmu rozgrywa się w połowie 1943 roku.

Jest to wzruszająca historia żydowskiego partyzanta, który wraz ze swoją komunistyczną, radziecką partyzantką, próbuje zmierzyć się z polskimi okupantami na terenach dzisiejszej Białorusi.

Osamotnieni i opuszczeni przez bohaterską Armię Radziecką bojownicy, organizują zbrojne oddziały, do walki ze znienawidzonymi nazistami z Polski.

Nie samą walką jednak człowiek żyje i dlatego dowódca partyzantów Aaron Czerwonka (grany przez Abrahama Down-Syndroma) organizuje w zakonspirowanym leśnym mieście prawdziwe „wielkomiejskie życie”. Są tu trzy karczmy, dwa banki, jedna giełda towarowa, synagoga, Biuro Komisarza Ludowego, Komórka Partii Komunistycznej oraz cztery punkty lichwiarskie. Gdyby nie nękający ich ciągle naziści z AK, można by powiedzieć „życie jak w Madrycie” (oczywiście za czasów komunistów).

Niestety wszystko co piękne szybko się kończy. Po kolejnej wyprawie do pobliskiej polskiej wioski po prowiant, chłopstwo niezadowolone z zapłaty (partyzanci dali wór złota za bochenek chleba) informuje o wszystkim oddziały okupantów polskich. Na miejsce przybywają cztery armie Polskiego Wojska z AK, oraz kompania czołgów i ciężka artyleria.

Trwa nierówna, krwawa walka.
Po dwóch dniach zmagań, Aaron Czerwonka wraz z garstką ocalałych z pogromu partyzantów kieruje się na zachód. Tam czekają na nich przyjacielskie wojska Wehrmachtu i SS. Wreszcie partyzanci docierają na rzekę. Tylko skok dzieli ich od stacjonującej i oczekującej na nich z chlebem i bimbrem bohaterskiej armii hitlerowskiej.

Wymęczeni i ranni partyzanci, tropieni przez zmasowane siły AK wiedzą, że to dla wielu ostatnia walka, decydują się jednak na podjęcie jej. Część z bojowników podejmuje wymianę ognia z polskimi nazistami, by w tym czasie pozostali towarzysze mogli bezpiecznie przeprawić się przez rzekę. Wśród tych, którzy pozostali na brzegu jest Aaron Czerwonka oraz jego brat Icchak (Benjamin Penhesh) i narzeczona Emma Goldzahn (Rywka Rottenpommen). W czasie nierównej wymiany ognia jako pierwszy ginie Icchak.

Wtedy też zdarza się największa tragedia. Czujący od dłuższego czasu ogromną potrzebę fizjologiczną, pragnący się wypróżnić Aaron, zmaga się z zaciętym rozporkiem w spodniach i nie zauważa, że dziesięciu polskich faszystów podchodzi pod jego stanowisko ogniowe. Potrzeba wypróżnienia jest bardzo wielka, jednak dobre maniery nie pozwalają mu załatwić się w spodnie. Wszystko obserwuje Emma, która z przerażeniem ale i z podziwem patrzy na swojego narzeczonego.

Aaron, który wielce cierpiąc, nadal szarpie rozporek, ostatkiem sił kładzie trupem dziewięciu napastników lecz otrzymuje śmiertelny postrzał od tego dziesiątego. Jeszcze przez 36 minut kona na jednej ręce narzeczonej, która drugą ręką jeszcze przez 42 minuty ostrzeliwuje się.

W tym czasie niszczy cztery czołgi, kładzie trupem pluton wojska i zestrzeliwuje samolot.

Polscy okupanci są pod wrażeniem i wstrzymują ogień. To pozwala Emmie na przepłynięcie rzeki wraz z ciałami Aarona i Icchaka na plecach.
Na drugim brzegu witają ją serdecznie dwaj młodzi oficerowie SS przypinają do piersi order i częstują landrynkami.
Film kończy się uroczystym pogrzebem Aarona i Icchaka na cmentarzu w Berlinie, gdzie przemawia sam Fuehrer.

Film jest przeznaczony szczególnie dla młodzieży polskiej, uczonej od dłuższego czasu historycznego fałszu. W celach naukowych udała się już na Białoruś specjalna ekipa naukowców z „GW” mająca za zadanie napisania prawdziwej historii braci Czerwonka i bohaterskiej Emmy Goldzahn.

Trudno nie uronić łzy!

Brak komentarzy: