Jak wiesz założyłem prenumeratę i już mam w ręku drugi numer, ale na wszelki wypadek dotykam swojego egzemplarza bez rękawiczki. otóż, pierwszy numer w okolicznościach nagłej i deficytowej potrzeby dałem jednemu z pracowników do sławojki. No i się narobiło. Już kilka godzin po użyciu pracownikowi obsypało dupsko jakimiś krostami, parchami i jeszcze mu to dupsko opuchło. Oj jakiś toksyczny ten papier i wolę z nim nie mieć bezpośredniego kontaktu. A może przy użyciu go w sławojce zaszła jakaś reakcja chemiczna? Cholera wie.
Szanowny Yarroku,
OdpowiedzUsuńJak wiesz założyłem prenumeratę i już mam w ręku drugi numer, ale na wszelki wypadek dotykam swojego egzemplarza bez rękawiczki. otóż, pierwszy numer w okolicznościach nagłej i deficytowej potrzeby dałem jednemu z pracowników do sławojki. No i się narobiło. Już kilka godzin po użyciu pracownikowi obsypało dupsko jakimiś krostami, parchami i jeszcze mu to dupsko opuchło. Oj jakiś toksyczny ten papier i wolę z nim nie mieć bezpośredniego kontaktu. A może przy użyciu go w sławojce zaszła jakaś reakcja chemiczna? Cholera wie.
Serdecznie pozdrawiam, TF.